Za dużo, żeby umrzeć, za mało... na piec. Niepełnosprawni szukają pomocy w sieci
Niepełnosprawne małżeństwo z Dębskiej Kuźni nie liczy na pomoc gminy, prosi o wsparcie na portalu pomagam.pl
Państwo Buhlowie zbierają pieniądze na wymianę starego pieca węglowego na gazowy. Pan Rudolf jest osobą niedowidzącą o znacznym stopniu niepełnosprawności. Jego żona Dorota nie ma lewego przedramienia i palców prawej dłoni. Obsługa pieca węglowego sprawia im sporo trudności.
- Najgorzej, że trzeba przynieść ten cały opał na zimę, muszę to robić w takich małych wiaderkach, bo nie mogę za bardzo dźwigać - mówi Rudolf Buhl.
- To trzeba jedną ręką przytrzymać, żeby drugą przykręcić, ja też nie jestem w stanie tego zrobić - mówi Dorota Kwiatkowska-Buhl. - Mąż znacznie niedowidzi, jeśli czegoś nie włoży na głowę to jest poobijany. Czasem tak, że trzeba by szwy dać, ale on się nie zgadza - dodaje.
Małżeństwo nie zwraca się o pomoc do Ośrodka Pomocy Społecznej twierdząc, że ma za dużo, żeby umrzeć, a za mało, żeby przeżyć. Kwota, którą potrzebują na nowy piec i instalacje gazową to 15 tys. zł.
O możliwą pomoc dla małżeństwa zapytaliśmy wójta gminy Floriana Cieciora.
- Myślę, że gmina może pomóc, ale aby pomóc, to musi taką informację mieć - mówi Ciecior. - My do tej pory nie otrzymaliśmy od tych państwa żadnej takiej informacji, że chcą zmienić to ogrzewanie z węglowego na gazowe. Jeżeli państwo, którzy rzeczywiście są w takiej sytuacji potrzebującej, to jeśli się zwrócą, nie mówię, że całość, ale na pewno jakieś środki przeznaczymy - dodaje.
Miesięczny dochód rodziny to 1800 złotych, które przeznaczają na leki, jedzenie i opał. Zbiórkę na piec gazowy prowadzą na stronie pomagam.pl/pokonacbariery
- Najgorzej, że trzeba przynieść ten cały opał na zimę, muszę to robić w takich małych wiaderkach, bo nie mogę za bardzo dźwigać - mówi Rudolf Buhl.
- To trzeba jedną ręką przytrzymać, żeby drugą przykręcić, ja też nie jestem w stanie tego zrobić - mówi Dorota Kwiatkowska-Buhl. - Mąż znacznie niedowidzi, jeśli czegoś nie włoży na głowę to jest poobijany. Czasem tak, że trzeba by szwy dać, ale on się nie zgadza - dodaje.
Małżeństwo nie zwraca się o pomoc do Ośrodka Pomocy Społecznej twierdząc, że ma za dużo, żeby umrzeć, a za mało, żeby przeżyć. Kwota, którą potrzebują na nowy piec i instalacje gazową to 15 tys. zł.
O możliwą pomoc dla małżeństwa zapytaliśmy wójta gminy Floriana Cieciora.
- Myślę, że gmina może pomóc, ale aby pomóc, to musi taką informację mieć - mówi Ciecior. - My do tej pory nie otrzymaliśmy od tych państwa żadnej takiej informacji, że chcą zmienić to ogrzewanie z węglowego na gazowe. Jeżeli państwo, którzy rzeczywiście są w takiej sytuacji potrzebującej, to jeśli się zwrócą, nie mówię, że całość, ale na pewno jakieś środki przeznaczymy - dodaje.
Miesięczny dochód rodziny to 1800 złotych, które przeznaczają na leki, jedzenie i opał. Zbiórkę na piec gazowy prowadzą na stronie pomagam.pl/pokonacbariery