Starostwo zleciło badanie wody w Jeziorze Nyskim. Zdaniem wędkarzy, z powodu śniętych ryb kąpiel jest niewskazana
Powracamy do sprawy śniętych ryb wyławianych przez wędkarzy z Jeziora Nyskiego. Okazuje się, że jest problem z szybkim zbadaniem wody w jeziorze, co jest konieczne, bo sezon kąpielowy w pełni, a zaczyna się weekend.
Cała ta procedura wymaga czasu, dlatego starosta Czesław Biłobran, odpowiadający za bezpieczeństwo mieszkańców, zlecił miejskiej spółce AKWA badania wody, za które zapłaci powiat. Obiecuje też wędkarzom pieniądze na zarybianie.
- Nie rozumiem, jak w sytuacji kryzysowej przepisy mogą blokować, a nie ułatwiać sprawne działanie. Przecież na Jeziorze Nyskim jest gminne kąpielisko, z którego korzystają mieszkańcy i wczasowicze. Natychmiast trzeba zatem podejmować decyzje, czy woda jest czysta, czy wywieszamy flagę z zakazem kąpieli. Rozmawiam na bieżąco z wiceburmistrzem Nysy Piotrem Bobakiem i burmistrzem Otmuchowa. Rozmawiałem z RZGW, uruchamiamy ochotnicze straże pożarne – mówi Biłobran.
Starosta jest poirytowany tym, że jest problem z szybkim zbadaniem wody przez inspekcję sanitarną.
- Nie będziemy czekać nie wiadomo jak długo na wyniki z Opola. Podjąłem decyzję, że wodę zbadają nyskie wodociągi AKWA i już to się dzieje. Prezes Akwy powiedziała, że pracownicy zostają dłużej, nawet do nocy, i się tym zajmą. Część wyników będzie znana za kilka godzin i od razu powiadomię media. Nie wiem, jaką moc będzie miał ten dokument, bo nie będzie to badanie wykonane przez sanepid, ale przynajmniej będziemy świadomi ewentualnego zagrożenia. Za to „półlegalne” badanie zapłaci powiat – mówi starosta.
Starosta składa także deklarację pomocy wędkarzom. Powiat pomoże finansowo w zarybieniu odcinka rzeki i jezior objętych tą ekologiczną tragedią. Pieniądze będą pochodziły z powiatowego funduszu ochrony środowiska.