Pociągi przez Myślinę nie jeżdżą, ale przed przejazdem kolejarze postawili "STOP". GDDKiA: ten znak jest bezprawny
Absurd drogowy w Myślinie. Przed przejazdem kolejowym przy drodze krajowej 46 postawiono znak "STOP". Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że pociągi pasażerskie i towarowe nie jeżdżą tą trasą już od 10 lat.
Wcześniej na przejeździe były zamontowane rogatki, kiedy je zdjęto spółka PKP PLK zdecydowała, że najlepszym oznakowaniem przejazdu będzie właśnie "STOP".
- Dopóki tory są w gestii PKP PLK to oznaczenie przejazdu i ostrzeżenie przed nim nie może zostać zniesione - mówi Bogdan Ząbek z biura prasowego spółki PKP PLK. - Jeżeli nawet nic tam nie jeździ z regulaminowych, rozkładowych przejazdów to zawsze może przejechać jakiś pojazd szynowy typu drezyna robocza i do nieszczęścia wiele nie trzeba. Często też są oznakowania przejazdów choćby z tego względu, że jest zmiana nawierzchni – wyjaśnia.
Nowy znak jest lekceważony przez miejscowych kierowców, uważają oni, że skoro ruchu pociągu nie ma, to nie ma też potrzeby zatrzymywania się przed torami.
- Miejscowi wiedzą, że tam nic nie jeździ to się nie zatrzymują – mówi jeden z mieszkańców Myśliny. – Teraz pożytek będzie miała policja, zarobi na mandatach, a gdyby nie było „STOP-u” to by nie zatrzymywali – dodaje kierowca. – To jest niepotrzebne, bo tam nic nie jedzie i ten znak powinien być anulowany – zaznacza.
Zdaniem dyrektora opolskiego oddziału GDDKiA Przemysława Maliszkiewicza znak został postawiony bezprawnie, bo bez zgody generalnej dyrekcji.
- Znak stoi przy naszej drodze, przez nas zarządzanej i powinien być z nami uzgadniany. Z tego co na razie się dowiedziałem ten znak ustawili kolejarze, którzy są świadomi tego, że tam nie ma ruchu, ale znacznie łatwiej i taniej jest im ustawić znak jednorazowo niż obsługiwać rogatkę – tłumaczy Maliszkiewicz.
O tym, czy znak zostanie usunięty, czy będzie funkcjonował dalej zdecyduje GDDKiA.
- Dopóki tory są w gestii PKP PLK to oznaczenie przejazdu i ostrzeżenie przed nim nie może zostać zniesione - mówi Bogdan Ząbek z biura prasowego spółki PKP PLK. - Jeżeli nawet nic tam nie jeździ z regulaminowych, rozkładowych przejazdów to zawsze może przejechać jakiś pojazd szynowy typu drezyna robocza i do nieszczęścia wiele nie trzeba. Często też są oznakowania przejazdów choćby z tego względu, że jest zmiana nawierzchni – wyjaśnia.
Nowy znak jest lekceważony przez miejscowych kierowców, uważają oni, że skoro ruchu pociągu nie ma, to nie ma też potrzeby zatrzymywania się przed torami.
- Miejscowi wiedzą, że tam nic nie jeździ to się nie zatrzymują – mówi jeden z mieszkańców Myśliny. – Teraz pożytek będzie miała policja, zarobi na mandatach, a gdyby nie było „STOP-u” to by nie zatrzymywali – dodaje kierowca. – To jest niepotrzebne, bo tam nic nie jedzie i ten znak powinien być anulowany – zaznacza.
Zdaniem dyrektora opolskiego oddziału GDDKiA Przemysława Maliszkiewicza znak został postawiony bezprawnie, bo bez zgody generalnej dyrekcji.
- Znak stoi przy naszej drodze, przez nas zarządzanej i powinien być z nami uzgadniany. Z tego co na razie się dowiedziałem ten znak ustawili kolejarze, którzy są świadomi tego, że tam nie ma ruchu, ale znacznie łatwiej i taniej jest im ustawić znak jednorazowo niż obsługiwać rogatkę – tłumaczy Maliszkiewicz.
O tym, czy znak zostanie usunięty, czy będzie funkcjonował dalej zdecyduje GDDKiA.