Kuchnie powróciły do nyskich przedszkoli. Swojski obiad zamiast cateringu
Od września we wszystkich przedszkolach w Nysie i całej gminie będzie pachniało swojskim obiadem, a nie daniami przywiezionymi w termosach. Gmina sukcesywnie przywraca i remontuje przedszkolne kuchnie i stołówki. Obecnie trwa wakacyjny, kapitalny remont w ostatnich już placówkach - w przedszkolu nr 5 i w Zespole Szkolno-Przedszkolnym w Białej Nyskiej, a jako pierwsze swoją kuchnię otrzymało przedszkole nr 6.
Przez lata nyskie przedszkolaki dostawały obiady przywożone przez catering, choć w każdym przedszkolu wcześniej były pomieszczenia kuchenne. Nie dość, że nie pachniało gotowanym obiadem, to porcje były wyliczone i dzieci nie dostawały dokładek. W ubiegłym roku gmina wyremontowała i wyposażyła pierwszą taką kuchnię – przy dużej pomocy Powiatowego Urzędu Pracy i samych rodziców. Koszt wyniósł ok. 60 tysięcy zł. Sukcesywnie remontowano kolejne, a ostatnie przechodzą kapitalny remont właśnie teraz – podczas wakacji. To nyskie przedszkole nr 5 i placówka w Białej Nyskiej. Tam od 1 września także zostaną uruchomione własne kuchnie.
Personel przedszkola nr 6, które najdłużej prowadzi takie żywienie, widzi same plusy kuchni na miejscu.
- Układamy jadłospis według upodobań przedszkolaków, nie musimy się podporządkowywać, panie kucharki świetnie gotują, nikomu nie wylicza się porcji, zawsze można dołożyć pieroga dla łasuchów – mówią wychowawczynie.
Burmistrz Nysy Kordian Kolbiarz widzi jeszcze tzw. wartość dodaną tego przedsięwzięcia.
- Dzieci powinny też oswajać się z widokiem kuchni, zapachem dobrego jedzenia. To wszystko przypomina dom i łatwiej aklimatyzują się w przedszkolu – mówi burmistrz.
Dodajmy, że równolegle jest prowadzona reaktywacja kuchni działających przy szkołach prowadzonych przez gminę. Działania te wpisują się w rządowy, prorodzinny program, jak też w kolejny - zdrowego żywienia dzieci i młodzieży.
Personel przedszkola nr 6, które najdłużej prowadzi takie żywienie, widzi same plusy kuchni na miejscu.
- Układamy jadłospis według upodobań przedszkolaków, nie musimy się podporządkowywać, panie kucharki świetnie gotują, nikomu nie wylicza się porcji, zawsze można dołożyć pieroga dla łasuchów – mówią wychowawczynie.
Burmistrz Nysy Kordian Kolbiarz widzi jeszcze tzw. wartość dodaną tego przedsięwzięcia.
- Dzieci powinny też oswajać się z widokiem kuchni, zapachem dobrego jedzenia. To wszystko przypomina dom i łatwiej aklimatyzują się w przedszkolu – mówi burmistrz.
Dodajmy, że równolegle jest prowadzona reaktywacja kuchni działających przy szkołach prowadzonych przez gminę. Działania te wpisują się w rządowy, prorodzinny program, jak też w kolejny - zdrowego żywienia dzieci i młodzieży.