Zielone światło dla Dekady czy dopiero początek końca tematu kontrowersyjnej inwestycji?
W Nysie nie milkną komentarze po wczorajszej (10.08) decyzji wojewody opolskiego, który uznał, że plan zagospodarowania terenów po byłej zajezdni MZK jest zgodny z prawem. Jak mówił na naszej antenie Paweł Nakonieczny, przewodniczący rady miejskiej, włącza to zielone światło dla budowy galerii Dekada. Nie do końca zgadza się z tym opozycja.
- To jest sytuacja bardzo podobna do tej, jaka się wydarzyła z reprywatyzacją w Warszawie. W Nysie doszło do dzikiej prywatyzacji i teraz jest ona po wielu, wielu latach kończona przez burmistrza. Ta presja była potężna na wszystkich, włącznie z tym, że przyjeżdżali tutaj nawet posłowie, żeby lobbować w tej sprawie. To jest dzika prywatyzacja - mówi Smoter.
Zdaniem wiceburmistrza Marka Rymarza, decyzja wojewody sprawia, że plan budowy galerii wchodzi w życie i inwestor może kończyć projekt i przedkładać wniosek o pozwolenie budowlane.
Potwierdza to Aleksander Walczak, prezes Dekady, który mówi o procedurze środowiskowej i przygotowaniach do uzyskania zgody na budowę. We wrześniu przedstawi dokładny harmonogram dalszych działań w zakresie tej inwestycji, chociaż już wstępnie przewiduje rozpoczęcie prac na przełomie roku 2017 i 2018. Prezes spółki nie ukrywa, że obawia się jeszcze kolejnej decyzji wojewody – dotyczącej ulicy Drzymały. Wchodzi ona w kompleks, na którym ma powstać Dekada. Wcześniej była drogą publiczną, potem została sprzedana i stanowi własność prywatną.
Podobne obawy ma wiceprzewodniczący rady miejskiej Stanisław Czepiel (Forum Samorządowe 2002).
- Obawiam się – może niesłusznie – że to jeszcze nie koniec, bo nie do końca jest rozstrzygnięta sprawa ulicy Drzymały. I też nie wiemy, czy wojewoda skomunalizuje nam tą drogę, czy też uzna naszą uchwałę, która wyłączyła ulicę Drzymały z drogi publicznej – mówi radny Czepiel.
Pikanterii sprawie dodaje fakt, że galeria ma powstać naprzeciwko nyskiego magistratu, vis a vis okien burmistrza, gdzie swojego czasu stanął „licznik strat miasta”, jako wyraz protestu Aleksandra Walczaka przeciwko blokadzie budowy przez ówczesny samorząd. Spór, toczony od 10 lat, ma tyle wątków, że nawet niektórzy samorządowcy przyznają, że można się w nich pogubić. Podobnie jak w liczbie architektonicznych projektów przyszłej galerii.