Naciągnięci przez firmę reklamową? Wśród nich opolanie
Opolanka naciągnięta na reklamę? Słuchaczka Radia Opole zgłosiła się do nas w sprawie zawarcia umowy z firmą TeleOpieka24. Podczas rozmowy telefonicznej konsultantka poinformowała ją o możliwości przeprowadzenia kampanii reklamowej firmy i obiecała wysłanie materiałów promocyjnych.
- Nie miałam nawet czasu, żeby przeczytać to, co podsunęli mi pod rękę - mówi pani Maria. - Podlewam kwiatki przed domem, a tu staje samochód. "Pani miała telefon z naszej firmy, my tu jesteśmy w tej sprawie, proszę szybko podpisać dokumenty." Zrobili taką atmosferę, że jakoś nie zdawałam sobie sprawy co podpisuję, no i podpisałam. Ja tu czytam, pierwszy miesiąc za 1 zł, a reszta 500 zł.
Mieszkanka Opolszczyzny chciała rozwiązać umowę, ale okazało, że jest to niemożliwe. Za zerwanie umowy na kobietę została nałożona kara w wysokości prawie 8 tys. złotych.
Opolanka nie jest jedyna osobą, która podpisała tego typu umowę. W prokuraturach w Świdnicy i w Jeleniej Górze zostały złożone już zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa - to ustalili dziennikarze Gazety Wyborczej.
- Wpłynęły do prokuratury rejonowej w Jeleniej Górze dwa zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa - mówił Tomasz Czułowski, rzecznik jeleniogórskiej prokuratury.
- Postępowania prowadzone są w kierunku oszustwa, czyli przestępstwa z artykułu 286 paragraf 1 kodeksu karnego i prowadzone są w tych sprawach czynności. Prowadzone są w tych sprawach postępowania przygotowawcze dotyczące przestępstw, oszustwa i wszystkie czynności zmierzają do wyjaśnienia wszelkich okoliczności tej sprawy.
O komentarz poprosiliśmy też przedstawicieli spółki TeleOpieka24. Jak się dowiedzieliśmy wszystko jest przeprowadzane zgodnie z prawem. "Umowy zawierane są zawsze w formie pisemnej. W każdych okolicznościach przedstawiciele naciskają, aby dokładnie zapoznać się z treścią umowy przed jej zawarciem" - napisał w oświadczeniu Błażej Święcicki, przedstawiciel spółki. Dodał też, że zdarza się rozwiązywanie umów bez konsekwencji, ale tylko w wyjątkowych przypadkach. Koszty unieważnienia współpracy związane są z nakładami, jakie firma przeznaczyła na przygotowanie m.in. materiałów promocyjnych danych firm.
Mieszkanka Opolszczyzny chciała rozwiązać umowę, ale okazało, że jest to niemożliwe. Za zerwanie umowy na kobietę została nałożona kara w wysokości prawie 8 tys. złotych.
Opolanka nie jest jedyna osobą, która podpisała tego typu umowę. W prokuraturach w Świdnicy i w Jeleniej Górze zostały złożone już zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa - to ustalili dziennikarze Gazety Wyborczej.
- Wpłynęły do prokuratury rejonowej w Jeleniej Górze dwa zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa - mówił Tomasz Czułowski, rzecznik jeleniogórskiej prokuratury.
- Postępowania prowadzone są w kierunku oszustwa, czyli przestępstwa z artykułu 286 paragraf 1 kodeksu karnego i prowadzone są w tych sprawach czynności. Prowadzone są w tych sprawach postępowania przygotowawcze dotyczące przestępstw, oszustwa i wszystkie czynności zmierzają do wyjaśnienia wszelkich okoliczności tej sprawy.
O komentarz poprosiliśmy też przedstawicieli spółki TeleOpieka24. Jak się dowiedzieliśmy wszystko jest przeprowadzane zgodnie z prawem. "Umowy zawierane są zawsze w formie pisemnej. W każdych okolicznościach przedstawiciele naciskają, aby dokładnie zapoznać się z treścią umowy przed jej zawarciem" - napisał w oświadczeniu Błażej Święcicki, przedstawiciel spółki. Dodał też, że zdarza się rozwiązywanie umów bez konsekwencji, ale tylko w wyjątkowych przypadkach. Koszty unieważnienia współpracy związane są z nakładami, jakie firma przeznaczyła na przygotowanie m.in. materiałów promocyjnych danych firm.