Są już grzyby w opolskich lasach. Pracownicy sanepidu apelują o rozwagę podczas zbiorów
– Nawet niewielka dawka trujących grzybów może być śmiertelna, dzieci nie powinny jeść grzybów – powiedziała w rozmowie „W cztery oczy” Sabina Sierpińska, grzyboznawca z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Opolu. Rocznie w kraju dochodzi do około 30 zatruć grzybami. Najpoważniejsze - to te po spożyciu muchomora sromotnikowego, którego mylimy z kanią czubajką.
– Identyfikacja grzybów blaszkowych jest trudniejsza, jest ich znacznie więcej gatunków, dlatego niewprawieni grzybiarze powinni ich unikać. Najlepiej wykręcić grzyba z ziemi, ze względu na to, że wtedy mamy go w całości, co umożliwia nam pełną identyfikację, jeśli są jakieś wątpliwości – wyjaśnia gość porannej rozmowy.
W razie wątpliwości możemy z grzybami podejść do stacji sanitarno-epidemiologicznej i zapytać czy są jadalne. Bezpłatne porady są udzielane od poniedziałku do piątku w godzinach od 8 do 14.
– W tym roku mieliśmy już 17 porad. Głównie były to porady w marcu i kwietniu. Na wiosnę mamy porady dotyczące smardzy. Zdarzyło się, że ktoś przyniósł muchomora sromotnikowego, było to w 2014 roku – wyjaśnia Sabina Sierpińska.
Grzyby zbieramy do koszyka, nie do foliowego worka. Takie przechowywanie nie grozi ich zaparzeniem i popsuciem.
W razie wątpliwości możemy z grzybami podejść do stacji sanitarno-epidemiologicznej i zapytać czy są jadalne. Bezpłatne porady są udzielane od poniedziałku do piątku w godzinach od 8 do 14.
– W tym roku mieliśmy już 17 porad. Głównie były to porady w marcu i kwietniu. Na wiosnę mamy porady dotyczące smardzy. Zdarzyło się, że ktoś przyniósł muchomora sromotnikowego, było to w 2014 roku – wyjaśnia Sabina Sierpińska.
Grzyby zbieramy do koszyka, nie do foliowego worka. Takie przechowywanie nie grozi ich zaparzeniem i popsuciem.