Będzie tor z niebezpiecznymi przeszkodami, ale bez przeszkód wejdą tam dzieci
Przeszkody są wzorowane na biegach ekstremalnych, a dostęp będzie mieć każdy, nawet dzieci. Za krytą pływalnią Delfin w Krapkowicach trwa montaż toru przeszkód.
Do pokonania będzie między innymi wysoki stóg siana, drewniana ściana czy liny i równoważnia, z których można spaść do rowu z błotem lub w pokrzywy. Inwestycja należy do gminy.
Andrzej Malinowski, radny miejski, uważa jednak, że elementy toru nie są wykonane należycie. Poza tym sprzęt nie ma atestów i zabezpieczeń. - Nie trafia do mnie argument o korzystaniu z trasy na własną odpowiedzialność - dodaje. - Tam będą bawić się dzieci z całego miasta, a nawet gminy, więc w jaki sposób można dopilnować 10-latka czy 15-latka, żeby nie zrobił sobie krzywdy? Ten sprzęt służy przecież do sportów prawie ekstremalnych. Mam nadzieję, że nasza gmina dobrze ubezpieczy się, bo prędzej czy później tam może dojść do nieszczęścia.
Wiceburmistrz Romuald Haraf odpowiada, że na razie widać jedynie plac budowy, a efekt finalny będzie zadowalający. - To ma być atrakcja dla ludzi szukających adrenaliny - dodaje. - Będą tablice informujące o tym, kto może korzystać z przeszkód. Nie jesteśmy w stanie tego pozamykać ani odgrodzić. Na pewno ten tor nie jest dla dzieci. Robimy to z myślą nie o profesjonalistach, ale o amatorach wiedzących, jakie zagrożenie niosą podobne obiekty. Biorą za siebie odpowiedzialność i zdają sobie sprawę, że to trochę niebezpieczne.
Dodajmy, że za pływalnią będzie też między innymi plac zabaw i ścieżki rolkowo-rowerowe. Plac o wielkości czterech hektarów znajdzie się pod dozorem spółki Delfin.
Andrzej Malinowski, radny miejski, uważa jednak, że elementy toru nie są wykonane należycie. Poza tym sprzęt nie ma atestów i zabezpieczeń. - Nie trafia do mnie argument o korzystaniu z trasy na własną odpowiedzialność - dodaje. - Tam będą bawić się dzieci z całego miasta, a nawet gminy, więc w jaki sposób można dopilnować 10-latka czy 15-latka, żeby nie zrobił sobie krzywdy? Ten sprzęt służy przecież do sportów prawie ekstremalnych. Mam nadzieję, że nasza gmina dobrze ubezpieczy się, bo prędzej czy później tam może dojść do nieszczęścia.
Wiceburmistrz Romuald Haraf odpowiada, że na razie widać jedynie plac budowy, a efekt finalny będzie zadowalający. - To ma być atrakcja dla ludzi szukających adrenaliny - dodaje. - Będą tablice informujące o tym, kto może korzystać z przeszkód. Nie jesteśmy w stanie tego pozamykać ani odgrodzić. Na pewno ten tor nie jest dla dzieci. Robimy to z myślą nie o profesjonalistach, ale o amatorach wiedzących, jakie zagrożenie niosą podobne obiekty. Biorą za siebie odpowiedzialność i zdają sobie sprawę, że to trochę niebezpieczne.
Dodajmy, że za pływalnią będzie też między innymi plac zabaw i ścieżki rolkowo-rowerowe. Plac o wielkości czterech hektarów znajdzie się pod dozorem spółki Delfin.