Pociąg tylko do granicy województwa nie zadowala mieszkańców. Mieszkańcy Pluder negatywnie o reaktywacji linii kolejowej
Pociągi jeżdżą za rzadko i tylko w jednym kierunku. Mieszkańcy Pluder pół roku od reaktywacji linii kolejowej Pludry-Opole negatywnie oceniają przywrócenie tego połączenia.
Pociąg do Opola odjeżdża tylko wczesnym rankiem około godziny 6:00, a jedyne połączenie powrotne jest dopiero około godziny 17:00.
Mieszkańcom brakuje połączenia kolejowego z Lublińcem - najbliższym miastem, w którym znajdują się szpital, przychodnie i duże zakłady pracy. Pociąg kursuje tam tylko w piątek. Jedna z mieszkanek zwróciła uwagę, że w czasie wakacji z połączeniami jest jeszcze gorzej. Na okres wakacyjny zwieszane są niektóre kursy autobusów i mieszkańcy mają jeszcze większy problem, aby dostać się do większego ośrodka. Pan Edward twierdzi, że gdyby pociąg dojeżdżał do Lublińca to pasażerom łatwiej byłoby się przesiąść w kierunku Kluczborka, Częstochowy, czy Katowic.
- Transport publiczny u nas kuleje. Naszym celem było, aby w Pludrach zatrzymywały się pociągi dalekobieżne relacji Częstochowa-Opole, ale nie udało się tego zrealizować - mówi Marek Witek, zastępca burmistrza Dobrodzienia. - Gdyby jeździły tam pociągi dalekosiężne, gdyby nie dojeżdżały do końca województwa i nie zawracały, bo tak to teraz wygląda, to dałoby większe możliwości, dałoby większą liczbę potencjalnych pasażerów - wyjaśnia.
Jak informuje wicemarszłek Szymon Ogłaza rozmowy ws. uruchomienia stałych połączeń na tresie Opole-Częstochowa z władzami województwa śląskiego trwają.
Mieszkańcom brakuje połączenia kolejowego z Lublińcem - najbliższym miastem, w którym znajdują się szpital, przychodnie i duże zakłady pracy. Pociąg kursuje tam tylko w piątek. Jedna z mieszkanek zwróciła uwagę, że w czasie wakacji z połączeniami jest jeszcze gorzej. Na okres wakacyjny zwieszane są niektóre kursy autobusów i mieszkańcy mają jeszcze większy problem, aby dostać się do większego ośrodka. Pan Edward twierdzi, że gdyby pociąg dojeżdżał do Lublińca to pasażerom łatwiej byłoby się przesiąść w kierunku Kluczborka, Częstochowy, czy Katowic.
- Transport publiczny u nas kuleje. Naszym celem było, aby w Pludrach zatrzymywały się pociągi dalekobieżne relacji Częstochowa-Opole, ale nie udało się tego zrealizować - mówi Marek Witek, zastępca burmistrza Dobrodzienia. - Gdyby jeździły tam pociągi dalekosiężne, gdyby nie dojeżdżały do końca województwa i nie zawracały, bo tak to teraz wygląda, to dałoby większe możliwości, dałoby większą liczbę potencjalnych pasażerów - wyjaśnia.
Jak informuje wicemarszłek Szymon Ogłaza rozmowy ws. uruchomienia stałych połączeń na tresie Opole-Częstochowa z władzami województwa śląskiego trwają.