Podziemny parking dla 126 samochodów powstanie przy nyskim szpitalu
Nyskie starostwo zdecydowało o budowie parkingu podziemnego przy Placu Paderewskiego, który głównie będzie służył osobom odwiedzającym nyski szpital. Inwestycja jest aktualnie dokładnie szacowana, ale jej koszt może sięgnąć nawet ok. 10 mln zł.
- Już koncepcję pokazaliśmy, podziemny parking dla 126 samochodów, a poziom „zero” to będzie park. Takie podziemne obiekty są wprawdzie kosztowne, ale za to nie zniszczymy architektury Placu Paderewskiego, który jest pięknie urządzony – pod rekreację i wypoczynek. Nie chcemy zabierać przestrzeni miejskiej pod parkingi. Rozpoczynamy taki proces schodzenia z parkingami pod ziemię. Są trochę droższe w budowie, ale mimo to warto – mówi starosta Czesław Biłobran.
Inwestycja będzie powiązana z zadaniem gminnym – przebudową Placu Paderewskiego, który przylega do szpitala.
- Potrzebna jest zatem zmiana planu zagospodarowania tego terenu, co także pozostaje w gestii samorządu miejskiego. Jesteśmy już na finiszu prac projektowych, niedługo będziemy procedować. Gmina bierze na siebie nawierzchnie, starosta będzie realizował swoją inwestycję pod ziemią. – mówi wiceburmistrz Marek Rymarz.
Dodajmy, że nyski szpital od lat czeka na parking z prawdziwego zdarzenia. Lecznica mieści się w willowej dzielnicy i samochody mogą parkować jedynie w ciasnych uliczkach. Nie dla wszystkich wystarcza miejsc, często dochodzi zatem do interwencji straży miejskiej, czy policji.
Inwestycja będzie powiązana z zadaniem gminnym – przebudową Placu Paderewskiego, który przylega do szpitala.
- Potrzebna jest zatem zmiana planu zagospodarowania tego terenu, co także pozostaje w gestii samorządu miejskiego. Jesteśmy już na finiszu prac projektowych, niedługo będziemy procedować. Gmina bierze na siebie nawierzchnie, starosta będzie realizował swoją inwestycję pod ziemią. – mówi wiceburmistrz Marek Rymarz.
Dodajmy, że nyski szpital od lat czeka na parking z prawdziwego zdarzenia. Lecznica mieści się w willowej dzielnicy i samochody mogą parkować jedynie w ciasnych uliczkach. Nie dla wszystkich wystarcza miejsc, często dochodzi zatem do interwencji straży miejskiej, czy policji.