Przejazd po nyskiej zaporze wciąż kontrowersyjny
Czy nyska zapora będzie po remoncie przejezdna także dla samochodów osobowych? Na razie most - w którego ciągu przebiega droga powiatowa - został uruchomiony jedynie dla pieszych i rowerzystów, co nie rozładowuje korków w mieście.
Starosta Czesław Biłobran wybiera się w tej sprawie do RZGW i do wojewody, który już wcześniej wspierał Nysę w tych staraniach.
- Musimy załatwić sprawę tu, na dole, bo Komisja Europejska ma większe problemy, jak nasz most i czy przejedzie tamtędy samochód, czy też nie. Dużo tu zależy od nas. Wysyłam w tym tygodniu pismo do RZGW z prośbą o spotkanie, ewentualnie podjęcie działań, aby ten przejazd uruchomić. Wybieram się też do wojewody, aby podziękować za dotychczasowy lobbing w tej sprawie i poprosić o dalszą pomoc. Przecież możemy ten ruch puścić tymczasowo i jednocześnie wystąpić do komisji. Wiem, że potrzebne będą pewne nakłady finansowe, wykonanie specjalnych barier oddzielających pieszych od jezdni – powiat wszystko to sfinansuje – mówi starosta.
Dodajmy, że już w trakcie remontu zapory lokalne władze starały się o uruchomienie tej trasy mimo unijnej dyrektywy, która pozwala na to dopiero po 5 latach od oddania inwestycji. W sprawie przejazdu po nyskiej zaporze oficjalne stanowisko zajęła rada powiatu, wielokrotnie odbywały się także spotkania z ówczesną dyrekcją RZGW, która nie wykluczała uruchomienia drogi po remoncie. Takie też były zapewnienia ówczesnych ministrów. Wciąż jednak brakuje zgody na powrót ruchu samochodowego małolitrażowego na most po nyskiej tamie.
- Musimy załatwić sprawę tu, na dole, bo Komisja Europejska ma większe problemy, jak nasz most i czy przejedzie tamtędy samochód, czy też nie. Dużo tu zależy od nas. Wysyłam w tym tygodniu pismo do RZGW z prośbą o spotkanie, ewentualnie podjęcie działań, aby ten przejazd uruchomić. Wybieram się też do wojewody, aby podziękować za dotychczasowy lobbing w tej sprawie i poprosić o dalszą pomoc. Przecież możemy ten ruch puścić tymczasowo i jednocześnie wystąpić do komisji. Wiem, że potrzebne będą pewne nakłady finansowe, wykonanie specjalnych barier oddzielających pieszych od jezdni – powiat wszystko to sfinansuje – mówi starosta.
Dodajmy, że już w trakcie remontu zapory lokalne władze starały się o uruchomienie tej trasy mimo unijnej dyrektywy, która pozwala na to dopiero po 5 latach od oddania inwestycji. W sprawie przejazdu po nyskiej zaporze oficjalne stanowisko zajęła rada powiatu, wielokrotnie odbywały się także spotkania z ówczesną dyrekcją RZGW, która nie wykluczała uruchomienia drogi po remoncie. Takie też były zapewnienia ówczesnych ministrów. Wciąż jednak brakuje zgody na powrót ruchu samochodowego małolitrażowego na most po nyskiej tamie.