Przeciwnicy Dużego Opola znów manifestowali w stolicy regionu
Około 200 osób wzięło udział w kolejnej manifestacji przeciwników powiększenia Opola. Uczestnicy protestu o nazwie "X Miesięcznica Pogrzebania Demokracji na Opolszczyźnie" mieli ze sobą flagi pomniejszonych gmin, transparenty i manekiny.
Poza tym głośno skandowali hasła krytyczne wobec władz miasta. Henryk Wróbel, wójt gminy Dobrzeń Wielki uczestniczący w manifestacji, zdaje sobie sprawę, że trudno spodziewać się zmiany decyzji rządu w ciągu najbliższych miesięcy. Zapewnia przy tym, że bardzo dużo osób wciąż chciałoby wrócić do podopolskiej gminy.
- Na co dzień słyszę różne opinie. Są tacy, którzy dalej twierdzą, że nie możemy pogodzić się, bo z nami postąpiono w sposób niegodny i nie wysłuchano nas wcale. Są jednak mieszkańcy, którzy zaakceptowali tę sytuację. Jako argument przeciw ponownej zmianie podają określone kłopoty administracyjne. Część jest również na tyle zmęczona, że nie wierzy. Ich zdaniem, skoro zrobiono tak jak teraz, powrotu raczej nie będzie - mówi.
Wójt zaznacza, że jeśli korekta granic miasta i gminy stanie się możliwa, kluczowa będzie wola mieszkańców z odłączonych sołectw. - Nie chcę potraktować ich tak, jak zrobiono to nam - podkreśla.
- Na co dzień słyszę różne opinie. Są tacy, którzy dalej twierdzą, że nie możemy pogodzić się, bo z nami postąpiono w sposób niegodny i nie wysłuchano nas wcale. Są jednak mieszkańcy, którzy zaakceptowali tę sytuację. Jako argument przeciw ponownej zmianie podają określone kłopoty administracyjne. Część jest również na tyle zmęczona, że nie wierzy. Ich zdaniem, skoro zrobiono tak jak teraz, powrotu raczej nie będzie - mówi.
Wójt zaznacza, że jeśli korekta granic miasta i gminy stanie się możliwa, kluczowa będzie wola mieszkańców z odłączonych sołectw. - Nie chcę potraktować ich tak, jak zrobiono to nam - podkreśla.