Drzwi otwarte u strażaków w Strzelcach Opolskich
Kilkaset osób odwiedziło strażaków w Strzelcach Opolskich. W ramach dni otwartych drzwi druhowie z PSP i OSP przygotowali szereg niespodzianek.
- Chcieliśmy, żeby nasi goście się dobrze bawili, ale żeby też czegoś się nauczyli przy okazji – mówi Wojciech Lisowski, komendant Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Strzelcach Opolskich.
- Przygotowaliśmy jedno stanowisko, gdzie chcemy pokazać, jak zachowuje się zapalony tłuszcz np. we frytkownicy. Chcemy uzmysłowić, że pożar w kuchni niekoniecznie musi być niebezpieczny. Takie pożary możemy ugasić nawet zwykłą pokrywką od garnka.
Przez dwie godziny można było zwiedzać komendę, spróbować pompować wodę hydronetką, odwiedzić strażackie muzeum, a także przejść przez zadymiony namiot.
- Dzieci mają za zadanie przejście komory dymowej, która jest odzwierciedleniem pożaru, warunków z jakimi musi się zmagać strażak - mówi sekcyjny Dawid Hendel.
- Musiałyśmy przejść przez ten namiot i wyjść żółtym tunelem. W środku było ciemno, dużo dymu. W niektórych miejscach było takie światło, że nie dało się niektórych rzeczy dostrzec i trzeba było po omacku przechodzić. Było odgłosy, czerwone światło, potwory. Nawet w jednym miejscu leżał kawałek takiego fantomu – opowiada Julia Warmuzińska.
Dni Otwarte strzeleckiej komendy straży odbyły się w ramach ogólnopolskiej akcji „Kręci mnie bezpieczeństwo”.
- Przygotowaliśmy jedno stanowisko, gdzie chcemy pokazać, jak zachowuje się zapalony tłuszcz np. we frytkownicy. Chcemy uzmysłowić, że pożar w kuchni niekoniecznie musi być niebezpieczny. Takie pożary możemy ugasić nawet zwykłą pokrywką od garnka.
Przez dwie godziny można było zwiedzać komendę, spróbować pompować wodę hydronetką, odwiedzić strażackie muzeum, a także przejść przez zadymiony namiot.
- Dzieci mają za zadanie przejście komory dymowej, która jest odzwierciedleniem pożaru, warunków z jakimi musi się zmagać strażak - mówi sekcyjny Dawid Hendel.
- Musiałyśmy przejść przez ten namiot i wyjść żółtym tunelem. W środku było ciemno, dużo dymu. W niektórych miejscach było takie światło, że nie dało się niektórych rzeczy dostrzec i trzeba było po omacku przechodzić. Było odgłosy, czerwone światło, potwory. Nawet w jednym miejscu leżał kawałek takiego fantomu – opowiada Julia Warmuzińska.
Dni Otwarte strzeleckiej komendy straży odbyły się w ramach ogólnopolskiej akcji „Kręci mnie bezpieczeństwo”.