Prezes PSL o zamkniętym oddziale chirurgii naczyniowej w nyskim PAKS: To jest zatrważające
- Nysa ma nasze wsparcie - obiecał podczas wizyty w tamtejszym szpitalu prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. Konkretnie chodzi o reaktywację zlikwidowanego w ubiegłym roku oddziału chirurgii naczyniowej Polsko-Amerykańskich Klinik Serca.
Sprzęt światowej klasy - włącznie z unikatową salą hybrydową - stoi bezużytecznie, przykryty folią. Tymczasem pacjenci są przez opolski WCM odsyłani na odległe terminy, a ostatnie dane wykazują, że w regionie nyskim wzrosła liczba amputacji. M.in. takie argumenty przytaczał dyrektor nyskiego ZOZ dr Norbert Krajczy, oprowadzając polityka po szpitalu powiatowym, jak i podczas wizyty w połączonych z nim Polsko–Amerykańskich Klinikach Serca.
Specjalnie z tej okazji przyjechał także do Nysy prezes PAKS prof. Paweł Buszman, który także rozmawiał z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem o niewykorzystanym potencjale kliniki, podczas gdy pacjenci muszą kilka miesięcy czekać na pomoc w Opolu.
- Upór, upór, upór, że wszystko do Opola. A my się na to nie zgadzamy. Tutaj byli leczeni nie tylko pacjenci z naszego powiatu, także z przynależącego prudnickiego, a nawet z brzeskiego i głubczyckiego. A teraz? Czekają w długich kolejkach ze schorzeniami, które nie mogą czekać – mówi starosta Czesław Biłobran.
- To jest zatrważające. Po tym dniu jeszcze mocniej będę się chciał zaangażować w to, aby dostępność do chirurgii naczyniowej i tu w Nysie i tym samym na Opolszczyźnie była po prostu większa. To oczywiście zależy od tych zmian, które się dziś dokonują, bo nie ma rozpisanego nowego kontraktowania. Ale Nysa będzie miała nasze wsparcie. Rozumiem tę sytuację tym bardziej, że jestem lekarzem – mówi Władysław Kosiniak-Kamysz.
Specjalnie z tej okazji przyjechał także do Nysy prezes PAKS prof. Paweł Buszman, który także rozmawiał z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem o niewykorzystanym potencjale kliniki, podczas gdy pacjenci muszą kilka miesięcy czekać na pomoc w Opolu.
- Upór, upór, upór, że wszystko do Opola. A my się na to nie zgadzamy. Tutaj byli leczeni nie tylko pacjenci z naszego powiatu, także z przynależącego prudnickiego, a nawet z brzeskiego i głubczyckiego. A teraz? Czekają w długich kolejkach ze schorzeniami, które nie mogą czekać – mówi starosta Czesław Biłobran.
- To jest zatrważające. Po tym dniu jeszcze mocniej będę się chciał zaangażować w to, aby dostępność do chirurgii naczyniowej i tu w Nysie i tym samym na Opolszczyźnie była po prostu większa. To oczywiście zależy od tych zmian, które się dziś dokonują, bo nie ma rozpisanego nowego kontraktowania. Ale Nysa będzie miała nasze wsparcie. Rozumiem tę sytuację tym bardziej, że jestem lekarzem – mówi Władysław Kosiniak-Kamysz.