Mieszkańcy o strażakach: Nigdy nie dali plamy. Dzień Strażaka w Nysie
Strażackie syreny, galowe mundury, odznaczenia i wiele ciepłych słów - w takiej atmosferze nyscy strażacy obchodzili dziś swoje święto. Przyszły dzieci z pobliskiej szkoły i okoliczni mieszkańcy. Ich opinie potwierdzają, że największym zaufaniem społeczeństwa spośród wszystkich zawodów cieszy się właśnie strażak.
- Przyszedłem, bo mieszkam obok, sąsiadujemy ze strażą pożarną, jest tu na uroczystościach wielu mieszkańców tej ulicy. Strażacy, to bardzo sympatyczni ludzie, zawsze pomagają, jak trzeba, zdążyliśmy się poznać, cechuje ich odwaga. Nigdy nie dali plamy, to bardzo uczciwe chłopaki. Gaszą pożary, jeżdżą do wypadków, gradobicia, wichur, ratują podczas powodzi. Można tak długo wymieniać. Pamiętam, kiedy kilka lat temu przewróciła się w Nysie cysterna z paliwem, tylko dzięki nim nie wyleciało w powietrze całe osiedle – mówi Edmund Tomczyk.
Na uroczystości przyszły też dzieci z odległej Szkoły Podstawowej nr 3. To klasy III c i I b.
- Chcę być strażakiem. Ja też i to od dawna, wcale nie dlatego, że dzisiaj tu jestem. Wyglądają jak żołnierze i są fajni – konkludują uczniowie.
Podczas uroczystości wielu strażaków zostało odznaczonych za wzorową służbę, były też nominacje na wyższe stopnie.
Na uroczystości przyszły też dzieci z odległej Szkoły Podstawowej nr 3. To klasy III c i I b.
- Chcę być strażakiem. Ja też i to od dawna, wcale nie dlatego, że dzisiaj tu jestem. Wyglądają jak żołnierze i są fajni – konkludują uczniowie.
Podczas uroczystości wielu strażaków zostało odznaczonych za wzorową służbę, były też nominacje na wyższe stopnie.