Odszkodowanie za zwolnienie z pracy. Sąd nie podziela apelacji starostwa
W sądzie pracy powiat prudnicki przegrał kolejny proces. Finansowe zadośćuczynienie za zwolnienie ze stanowiska wygrał były naczelnik tamtejszego starostwa. W tej kadencji samorządowej to druga osoba z kierownictwa tego urzędu, która przed sądem wywalczyła odszkodowanie.
- To zaczyna być problemem - uważa Mirosław Czupkiewicz, przewodniczący Komisji Rewizyjnej Powiatu Prudnickiego. - Odszkodowanie płacimy pracownikom niesłusznie zwolnionym z pracy. Mamy już drugi taki przypadek. Szacuję, że jest to już w sumie kwota około 30 tysięcy złotych. Czy stać powiat na to, aby takie pieniądze wypłacać zwolnionym pracownikom? – pyta radny Czupkiewicz.
- W tej sprawie skorzystamy ze wszystkich możliwości odwoławczych – powiedział starosta prudnicki Radosław Roszkowski. – Będziemy chcieli wystąpić o kasację wyroku. Jeżeli chodzi o przyczyny rozstania się z naczelnikiem wydziału to najważniejsze były powody organizacyjne. Niedawno też wyszły na światło dzienne inne okoliczności, które w mojej opinii potwierdzają tylko naszą decyzję.
Z tytułu przegranych procesów powiat prudnicki musiał też zapłacić koszty sądowe i zastępstwa procesowego. Rozstając się ze starostwem jego byli już naczelnicy otrzymali trzymiesięczne wynagrodzenie bez obowiązku świadczenia pracy.
- W tej sprawie skorzystamy ze wszystkich możliwości odwoławczych – powiedział starosta prudnicki Radosław Roszkowski. – Będziemy chcieli wystąpić o kasację wyroku. Jeżeli chodzi o przyczyny rozstania się z naczelnikiem wydziału to najważniejsze były powody organizacyjne. Niedawno też wyszły na światło dzienne inne okoliczności, które w mojej opinii potwierdzają tylko naszą decyzję.
Z tytułu przegranych procesów powiat prudnicki musiał też zapłacić koszty sądowe i zastępstwa procesowego. Rozstając się ze starostwem jego byli już naczelnicy otrzymali trzymiesięczne wynagrodzenie bez obowiązku świadczenia pracy.