Plan Morawieckiego przedmiotem ostrej dyskusji opolskich polityków
Minister finansów, Mateusz Morawiecki, przedstawił pakiet dla średnich miast, które tracą swoje funkcje gospodarczo-społeczne. Na pomoc tym miastom rząd chce przeznaczyć ponad 2,5 miliarda złotych. O tym projekcie rozmawiali opolscy politycy w czasie Niedzielnej Loży Radiowej.
Andrzej Buła, marszałek województwa opolskiego, podkreślił, że w naszym regionie cały czas pomaga się mniejszym ośrodkom, chociażby poprzez Regionalny Program Operacyjny.
- Jest to oczywiście dobra koncepcja, żeby pochylić się nad takimi miastami, nie koncentrować wszystkiego na miastach centralnych, ale żeby również naszymi działaniami spowodować to, żeby układ policentryczny, tych naszych miast subregionalnych i tych mniejszych był wyeksponowany. To, co my robimy, jako program rewitalizacji, jest jednym z elementów planu Morawieckiego. My widzimy potencjał, jaki się rozwija w tych miastach - mówił marszałek.
Katarzyna Czochara, z Prawa i Sprawiedliwości zaznaczała, że plan premiera finansów może zmienić trudną sytuację takich miast, jak Prudnik, czy Brzeg.
- Od kilkunastu lat w regionie można zauważyć proces degradacji - dodała posłanka.
- Zarząd województwa opolskiego dzieląc środki w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego centralizował te środki i to spowodowało, że po iluś latach, sytuacja na Opolszczyźnie jest taka, jaka jest. To też pokazuje w jaki sposób Platforma Obywatelska i Polskie Stronnictwo Ludowe do tej pory rządziły na terenie województwa.
Innego zdania był wicemarszałek województwa, Antoni Konopka, z Polskiego Stronnictwa Ludowego. Zaznaczył, że są inwestycje, które zarząd województwa zawsze będzie wspierał.
- Istotnym i ważnym elementem jest to, w jaki sposób podejmujemy działania. Zawsze można zarzucić, że strategia, która została opracowana jest zła. Tylko, że ta, którą realizujemy, te środki, które są wykorzystywane, to nie są miliony, to są już setki milionów złotych. Rzeczywiście, rolą włodarzy lokalnych, wójtów, burmistrzów jest określenie sposobu, w jaki zostanie to wykorzystane.
Diagnoza Morawickiego dla posła Pawła Grabowskiego, z ugrupowania Kukiz'15, jest trafna, chociaż, jak stwierdził, składa się z okrągłych haseł, które ciężko zrozumieć.
- To są takie banały, że aż żal to czytać, tego słuchać. Ile lat już tego słuchamy, tych bzdur? To są bzdury, to nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Ja też chcę, żebyśmy byli wszyscy traktowani równo. I tego typu "okrągłe hasła", które tu są stosowane, że "trzeba włączać wszystkie powiaty, wszystkie miasta powiatowe", w porządku, ale niestety, za tym idzie zbyt mało konkretnych działań.
Jak dodaje Witold Zembaczyński, poseł Nowoczesnej, gospodarowanie finansami działa na zasadzie przeciągania liny. Platforma inwestowała w duże ośrodki, a Prawo i Sprawiedliwość w małe, bo tam znajdują się ich elektoraty. Według posła trzeba szukać pozytywnych kryteriów, które będą wpływały pozytywnie na rozwój i dużych i małych ośrodków.
- Oczywiście dobrze się stanie, jeżeli te 2,5 miliarda złotych trafi do tych miast powiatowych i będzie stymulować ich rozwój, bo kiedy tę liczbę się podzieli, to wychodzi naprawdę parę ładnych milionów na każdy z tych ośrodków. Tylko to nie ma być fundusz inwestycyjny przyszłego rządu PiS, tylko to ma być taki impuls rozwojowy, stymulujący te samorządy, do tego, żeby te pieniądze nie tylko przetrawić, ale je skutecznie zainwestować.
Poseł Mniejszości Niemieckiej, Ryszard Galla, zaznaczył, że plan, który chce wprowadzić w życie minister nie jest zły. Nie można jednak zapominać, że wpływ na rozwój regionu mają jednak środki przeznaczane z urzędu wojewódzkiego, czy z innych programów wspierających.
- Parę pomysłów, które pan Morawiecki przedstawia, to są dobre pomysły. Jesteśmy województwem fajnie zintegrowanym. Musimy budować te elementy, prócz tych stref ekonomicznych, które tworzymy, które będą poprawiały komunikację, łączność. Poukładajmy to, co jest do zrobienia, ale bądźmy też uczciwi. Oceńmy to, co w regionie, w województwie zrobiono przez ostatnie lata.
Podczas tworzenia koncepcji pomocy dla małych ośrodków stworzono listę tych, które są najbardziej zagrożone. Wśród 122 ośrodków pojawiło się aż osiem miast z Opolszczyzny: Prudnik, Nysa, Kędzierzyn-Koźle, Brzeg, Kluczbork, Krapkowice, Strzelce Opolskie, Namysłów.
- Jest to oczywiście dobra koncepcja, żeby pochylić się nad takimi miastami, nie koncentrować wszystkiego na miastach centralnych, ale żeby również naszymi działaniami spowodować to, żeby układ policentryczny, tych naszych miast subregionalnych i tych mniejszych był wyeksponowany. To, co my robimy, jako program rewitalizacji, jest jednym z elementów planu Morawieckiego. My widzimy potencjał, jaki się rozwija w tych miastach - mówił marszałek.
Katarzyna Czochara, z Prawa i Sprawiedliwości zaznaczała, że plan premiera finansów może zmienić trudną sytuację takich miast, jak Prudnik, czy Brzeg.
- Od kilkunastu lat w regionie można zauważyć proces degradacji - dodała posłanka.
- Zarząd województwa opolskiego dzieląc środki w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego centralizował te środki i to spowodowało, że po iluś latach, sytuacja na Opolszczyźnie jest taka, jaka jest. To też pokazuje w jaki sposób Platforma Obywatelska i Polskie Stronnictwo Ludowe do tej pory rządziły na terenie województwa.
Innego zdania był wicemarszałek województwa, Antoni Konopka, z Polskiego Stronnictwa Ludowego. Zaznaczył, że są inwestycje, które zarząd województwa zawsze będzie wspierał.
- Istotnym i ważnym elementem jest to, w jaki sposób podejmujemy działania. Zawsze można zarzucić, że strategia, która została opracowana jest zła. Tylko, że ta, którą realizujemy, te środki, które są wykorzystywane, to nie są miliony, to są już setki milionów złotych. Rzeczywiście, rolą włodarzy lokalnych, wójtów, burmistrzów jest określenie sposobu, w jaki zostanie to wykorzystane.
Diagnoza Morawickiego dla posła Pawła Grabowskiego, z ugrupowania Kukiz'15, jest trafna, chociaż, jak stwierdził, składa się z okrągłych haseł, które ciężko zrozumieć.
- To są takie banały, że aż żal to czytać, tego słuchać. Ile lat już tego słuchamy, tych bzdur? To są bzdury, to nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Ja też chcę, żebyśmy byli wszyscy traktowani równo. I tego typu "okrągłe hasła", które tu są stosowane, że "trzeba włączać wszystkie powiaty, wszystkie miasta powiatowe", w porządku, ale niestety, za tym idzie zbyt mało konkretnych działań.
Jak dodaje Witold Zembaczyński, poseł Nowoczesnej, gospodarowanie finansami działa na zasadzie przeciągania liny. Platforma inwestowała w duże ośrodki, a Prawo i Sprawiedliwość w małe, bo tam znajdują się ich elektoraty. Według posła trzeba szukać pozytywnych kryteriów, które będą wpływały pozytywnie na rozwój i dużych i małych ośrodków.
- Oczywiście dobrze się stanie, jeżeli te 2,5 miliarda złotych trafi do tych miast powiatowych i będzie stymulować ich rozwój, bo kiedy tę liczbę się podzieli, to wychodzi naprawdę parę ładnych milionów na każdy z tych ośrodków. Tylko to nie ma być fundusz inwestycyjny przyszłego rządu PiS, tylko to ma być taki impuls rozwojowy, stymulujący te samorządy, do tego, żeby te pieniądze nie tylko przetrawić, ale je skutecznie zainwestować.
Poseł Mniejszości Niemieckiej, Ryszard Galla, zaznaczył, że plan, który chce wprowadzić w życie minister nie jest zły. Nie można jednak zapominać, że wpływ na rozwój regionu mają jednak środki przeznaczane z urzędu wojewódzkiego, czy z innych programów wspierających.
- Parę pomysłów, które pan Morawiecki przedstawia, to są dobre pomysły. Jesteśmy województwem fajnie zintegrowanym. Musimy budować te elementy, prócz tych stref ekonomicznych, które tworzymy, które będą poprawiały komunikację, łączność. Poukładajmy to, co jest do zrobienia, ale bądźmy też uczciwi. Oceńmy to, co w regionie, w województwie zrobiono przez ostatnie lata.
Podczas tworzenia koncepcji pomocy dla małych ośrodków stworzono listę tych, które są najbardziej zagrożone. Wśród 122 ośrodków pojawiło się aż osiem miast z Opolszczyzny: Prudnik, Nysa, Kędzierzyn-Koźle, Brzeg, Kluczbork, Krapkowice, Strzelce Opolskie, Namysłów.