Szczepić czy nie szczepić - rodzice chcą dyskusji i miejsc z pełną informacją
- W mediach panuje niebezpieczny trend - pojawia się dyskryminacja rodziców, którzy nie szczepią lub z jakichś powodów przestali szczepić swoje dzieci. W tej dyskusji medialnej nie ma natomiast ich głosów - stwierdziła w porannej rozmowie "W cztery oczy" opolska radna PiS Agnieszka Zakrzewska-Kubów. Razem z innym radnym wystosowali w tej sprawie list otwarty.
Jak tłumaczy, jest wiele punktów, które budzą niepokój wśród rodziców. - Przede wszystkim powinni być oni bardziej doinformowani o bezpieczeństwie szczepień - mówi Agnieszka Zakrzewska-Kubów.
- Nasz apel był dwukierunkowy. Po pierwsze, żeby dopuścić do głosu rodziców, a drugi taki, żeby informacje z wiarygodnych źródeł umieszczać gdzieś, gdzie ci rodzice mają do tego dostęp. Jeżeli za szczepienia odpowiada służba zdrowia, czy odpowiadają kontrolujący Sanepidy, to uważamy, że to powinno znaleźć się na tych stronach. Tak, aby każdorazowo rodzic, który zamierza podjąć decyzję, mógł sobie to znaleźć w takim miejscu. żeby nie było żadnych wątpliwości, że tam są informacje sprawdzone - mówi Zakrzewska- Kubów.
- Bezwzględnie zachęcam do szczepień. Mało które odkrycie w medycynie spowodowało tyle dobra dla pacjentów, co szczepienia - powiedział w porannej rozmowie "Poglądy i osądy" doktor Jarosław Mijas, wojewódzki konsultant w dziedzinie pediatrii.
- Żeby się zaszczepić często przychodzimy do ośrodka zdrowia, do lekarza po konsultację. Pokonujemy pewną drogę i ryzyko zarażenia się na tej drodze, na różne choroby jest bardzo duże. Bardzo często kojarzymy z odczynem poszczepiennym zjawiska, które tym odczynem nie są. Do tego mamy szereg instytucji jak Państwowy Zakład Higieny, Ministerstwo Zdrowia, powołane do kontroli jakości szczepionek, aby jakość szczepionek, która do nas trafia była dostatecznie wysoka - dodaje Mijas."
- Jeśli chodzi o bezpieczeństwo, chciałbym uspokoić - mamy wysoką jakość szczepionek na rynku polskim - dodał specjalista.
Jak zauważył, kiedyś nawet kilka razy w tygodniu musiał wykonywać u małych pacjentów zabieg punkcji lędźwiowej, żeby sprawdzić, czy dziecko nie zachorowało na zapalenie opon mózgowych. Teraz wykonuje to raz na pół roku, a to wszystko dzięki szczepieniom przeciwko meningokokom. Jako inny przykład skutków braku szczepień, dr Mijas podał Rumunię, gdzie w ciągu ostatnich 12 miesięcy odnotowano 3400 zachorowań na odrę, z tego 17 zgonów u niemowląt.
W porannym komentarzu dr Jarosław Mijas przyznał jednak, że w Polsce jest poważny problem z brakiem odpowiedniej opieki nad potencjalnymi ofiarami odczynów poszczepiennych. - Powinna być większa dostępność do lekarzy specjalistów - stwierdził wojewódzki konsultant w dziedzinie pediatrii.
- Nasz apel był dwukierunkowy. Po pierwsze, żeby dopuścić do głosu rodziców, a drugi taki, żeby informacje z wiarygodnych źródeł umieszczać gdzieś, gdzie ci rodzice mają do tego dostęp. Jeżeli za szczepienia odpowiada służba zdrowia, czy odpowiadają kontrolujący Sanepidy, to uważamy, że to powinno znaleźć się na tych stronach. Tak, aby każdorazowo rodzic, który zamierza podjąć decyzję, mógł sobie to znaleźć w takim miejscu. żeby nie było żadnych wątpliwości, że tam są informacje sprawdzone - mówi Zakrzewska- Kubów.
- Bezwzględnie zachęcam do szczepień. Mało które odkrycie w medycynie spowodowało tyle dobra dla pacjentów, co szczepienia - powiedział w porannej rozmowie "Poglądy i osądy" doktor Jarosław Mijas, wojewódzki konsultant w dziedzinie pediatrii.
- Żeby się zaszczepić często przychodzimy do ośrodka zdrowia, do lekarza po konsultację. Pokonujemy pewną drogę i ryzyko zarażenia się na tej drodze, na różne choroby jest bardzo duże. Bardzo często kojarzymy z odczynem poszczepiennym zjawiska, które tym odczynem nie są. Do tego mamy szereg instytucji jak Państwowy Zakład Higieny, Ministerstwo Zdrowia, powołane do kontroli jakości szczepionek, aby jakość szczepionek, która do nas trafia była dostatecznie wysoka - dodaje Mijas."
- Jeśli chodzi o bezpieczeństwo, chciałbym uspokoić - mamy wysoką jakość szczepionek na rynku polskim - dodał specjalista.
Jak zauważył, kiedyś nawet kilka razy w tygodniu musiał wykonywać u małych pacjentów zabieg punkcji lędźwiowej, żeby sprawdzić, czy dziecko nie zachorowało na zapalenie opon mózgowych. Teraz wykonuje to raz na pół roku, a to wszystko dzięki szczepieniom przeciwko meningokokom. Jako inny przykład skutków braku szczepień, dr Mijas podał Rumunię, gdzie w ciągu ostatnich 12 miesięcy odnotowano 3400 zachorowań na odrę, z tego 17 zgonów u niemowląt.
W porannym komentarzu dr Jarosław Mijas przyznał jednak, że w Polsce jest poważny problem z brakiem odpowiedniej opieki nad potencjalnymi ofiarami odczynów poszczepiennych. - Powinna być większa dostępność do lekarzy specjalistów - stwierdził wojewódzki konsultant w dziedzinie pediatrii.