Nie będzie przedszkola „Teddy” w Nysie. Inwestorka zrezygnowała z powodu fali "hejtu" w internecie
Przedszkole ”Teddy” planowała otworzyć w byłym koszarowcu, budynku po zlikwidowanym gimnazjum nr 3, żona wiceministra rodziny, pracy i polityki społecznej Bartosza Marczuka. Jak powiedział nam burmistrz Kordian Kolbiarz, powodem rezygnacji inwestorki jest nieprzychylna, medialna atmosfera wokół tego przedsięwzięcia.
- Niestety, Edyta Marczuk zawiadomiła nas, że rezygnuje z inwestycji po fali tzw. hejtu w internecie i nieprzychylnych komentarzach w wielu mediach. Inwestorka uznała, że część tego środowiska jest tak nieprzyjazna, że nie ma sensu się angażować. Nie byłoby to także dla niej korzystne biznesowo w obecnej sytuacji – mówi burmistrz Nysy Kordian Kolbiarz.
Burmistrz dodaje, że wciąż aktualna pozostaje sprawa przekształcenia części koszarowca na przedszkole, bowiem 1 września blisko, a gmina ma kłopot z zapewnieniem miejsc dla trzylatków.
- Warunki proponujemy takie same, jak dla Edyty Marczuk. To standard, że zwalniamy z opłat czynszowych na czas prowadzenia remontu w placówce, podtrzymujemy także chęć finansowania przedszkolaków w ramach tzw. przedszkola hybrydowego, co od kilku lat dopuszcza ustawa. Szum medialny wokół tej sprawy spowodował, że zgłaszają się zainteresowani. Mamy nadzieję, że zdążymy temat sfinalizować do września, bo dzieci czekają – mówi Kolbiarz.
Wcześniej burmistrz był posądzany o stworzenie dla inwestorki zbyt preferencyjnych warunków, z racji znajomości z jej mężem. Na sesji rady miejskiej mówili o tym radni opozycji, natomiast dyrektorki prywatnych przedszkoli w Nysie miały żal, że nie spotkały się z taką samą pomocą ze strony gminy.
Edyta Marczuk zapowiadała utworzenie przedszkola dla 120 dzieci i zatrudnienie 16 osób. Miała też zainwestować 300 tys. zł w remont obiektu.
Burmistrz dodaje, że wciąż aktualna pozostaje sprawa przekształcenia części koszarowca na przedszkole, bowiem 1 września blisko, a gmina ma kłopot z zapewnieniem miejsc dla trzylatków.
- Warunki proponujemy takie same, jak dla Edyty Marczuk. To standard, że zwalniamy z opłat czynszowych na czas prowadzenia remontu w placówce, podtrzymujemy także chęć finansowania przedszkolaków w ramach tzw. przedszkola hybrydowego, co od kilku lat dopuszcza ustawa. Szum medialny wokół tej sprawy spowodował, że zgłaszają się zainteresowani. Mamy nadzieję, że zdążymy temat sfinalizować do września, bo dzieci czekają – mówi Kolbiarz.
Wcześniej burmistrz był posądzany o stworzenie dla inwestorki zbyt preferencyjnych warunków, z racji znajomości z jej mężem. Na sesji rady miejskiej mówili o tym radni opozycji, natomiast dyrektorki prywatnych przedszkoli w Nysie miały żal, że nie spotkały się z taką samą pomocą ze strony gminy.
Edyta Marczuk zapowiadała utworzenie przedszkola dla 120 dzieci i zatrudnienie 16 osób. Miała też zainwestować 300 tys. zł w remont obiektu.