Rusza likwidacja nielegalnego składowiska odpadów w Pogorzeli. Chemikalia trafią na Podkarpacie
Jutro na terenie dawnego zakładu produkcyjnego pojawią się służby i pracownicy przedsiębiorstwa specjalizującego się w utylizacji substancji niebezpiecznych. Wcześniej w Brzegu, a teraz w Pogorzeli zostanie zlikwidowane nielegalne składowisko chemikaliów. Przypomnijmy, zostało ono odkryte końcem stycznia. Na terenie zakładu produkcyjnego w magazynach znajduje się blisko 450 ton różnych substancji, wśród nich są trujące odpady i mieszaniny wybuchowe.
Wójt Olszanki Aneta Rabczewska w rozmowie z Radiem Opole podkreśla, że operacja likwidacji składowiska chemikaliów będzie zdecydowanie trudniejsza niż ta zakończona dwa tygodnie temu w Brzegu.
- Mamy już ustalony harmonogram. Na tę chwilę będzie to 18 transportów, średnio dwa na dobę. Niestety z uwagi na ilość tych odpadów nie zrobimy tego w kilka dni, ale to przewidzieliśmy. Zakładamy jednak, że do 27 kwietnia wywieziemy wszystko z terenu naszej gminy – tłumaczy Rabczewska.
Ze względu na część rozszczelnionych pojemników i beczek podkarpacka firma, która zajmie się utylizacją substancji, będzie musiała do transportu podstawić specjalistyczne auta.
- To nie będą tylko naczepy z plandekami, ale również specjalne jeżdżące „wanny”, dzięki którym będzie możliwy bezpieczny transport pojemników i beczek. Dzięki takim rozwiązaniom nie będzie mowy o przedostaniu się jakichkolwiek substancji na zewnątrz – dodaje na koniec szefowa gminy.
Przypomnijmy, że władze Olszanki na likwidację składowiska otrzymały blisko 400 tysięczne wsparcie z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. 30 tysięcy dołożył również starosta brzeski. Na razie jednak nie wiadomo, co z resztą pieniędzy. Szacuje się, że usunięcie składowiska może kosztować nawet milion złotych.
Do tematu wracamy w jutrzejszych wiadomościach Radia Opole.
- Mamy już ustalony harmonogram. Na tę chwilę będzie to 18 transportów, średnio dwa na dobę. Niestety z uwagi na ilość tych odpadów nie zrobimy tego w kilka dni, ale to przewidzieliśmy. Zakładamy jednak, że do 27 kwietnia wywieziemy wszystko z terenu naszej gminy – tłumaczy Rabczewska.
Ze względu na część rozszczelnionych pojemników i beczek podkarpacka firma, która zajmie się utylizacją substancji, będzie musiała do transportu podstawić specjalistyczne auta.
- To nie będą tylko naczepy z plandekami, ale również specjalne jeżdżące „wanny”, dzięki którym będzie możliwy bezpieczny transport pojemników i beczek. Dzięki takim rozwiązaniom nie będzie mowy o przedostaniu się jakichkolwiek substancji na zewnątrz – dodaje na koniec szefowa gminy.
Przypomnijmy, że władze Olszanki na likwidację składowiska otrzymały blisko 400 tysięczne wsparcie z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. 30 tysięcy dołożył również starosta brzeski. Na razie jednak nie wiadomo, co z resztą pieniędzy. Szacuje się, że usunięcie składowiska może kosztować nawet milion złotych.
Do tematu wracamy w jutrzejszych wiadomościach Radia Opole.