Miał do domu kilkaset metrów, ale i tak wsiadł pijany za kierownicę. Wjechał w płot
Pijany wsiadł za kierownicę z samego rana, ale rozbił samochód już na pierwszym skrzyżowaniu.
23-letni mężczyzna staranował volkswagenem passatem płot jednego z domostw w Gogolinie podczas powrotu z miejscowego hotelu do domu. Nieodpowiedzialny kierowca miał do pokonania kilkaset metrów, ale i tak nie zrezygnował z jazdy samochodem.
- Mężczyzna prosił właścicielkę posesji, żeby nie dzwoniła na policję - mówi aspirant sztabowy Jarosław Waligóra, rzecznik krapkowickiej policji. - W trakcie rozmowy kobieta wyczuła od niego woń alkoholu. Kiedy poinformowała, że dzwoni na policję, bo musi to zgłosić oficjalnie, mężczyzna uciekł z miejsca zdarzenia. Po chwili policjanci byli już u mieszkańca Gogolina. Młody mężczyzna przyznał, że pił alkohol minionej nocy i rano.
Badanie alkomatem wykazało u niego ponad półtora promila alkoholu w organizmie. Mężczyzna stracił już prawo jazdy, ale usłyszy też zarzut związany z jazdą pod wpływem alkoholu.
- Mężczyzna prosił właścicielkę posesji, żeby nie dzwoniła na policję - mówi aspirant sztabowy Jarosław Waligóra, rzecznik krapkowickiej policji. - W trakcie rozmowy kobieta wyczuła od niego woń alkoholu. Kiedy poinformowała, że dzwoni na policję, bo musi to zgłosić oficjalnie, mężczyzna uciekł z miejsca zdarzenia. Po chwili policjanci byli już u mieszkańca Gogolina. Młody mężczyzna przyznał, że pił alkohol minionej nocy i rano.
Badanie alkomatem wykazało u niego ponad półtora promila alkoholu w organizmie. Mężczyzna stracił już prawo jazdy, ale usłyszy też zarzut związany z jazdą pod wpływem alkoholu.