Rzeka, której nie ma. Zdaniem mieszkańców Sarnowic, "Bareja wysiada"
Sceny niczym z filmów Barei rozgrywały się w Sarnowicach w gminie Otmuchów, gdzie starosta Czesław Biłobran zorganizował happening nad rzeką, która jest tylko na mapie. Był kajak nie mieszczący się w korycie wąskiego rowu, łapanie węgorza podziemnego i łowienie buta. A celem było zwrócenie uwagi na nierozwiązany od kilku lat problem - chodzi o zakaz budowy w strefie przybrzeżnej jezior, stawów i rzek, która wynosi 100 metrów.
Papierowy statek zwodowany "nibyrzeką" ma dotrzeć do radnych opolskiego sejmiku, którzy obiecali burmistrzom i wójtom powiatu nyskiego zmianę przepisów na takie, które obowiązują w innych województwach. Gospodarze gmin czekają już trzy lata.
Mieszkańcy Sarnowic i okolicznych wiosek, którzy przyszli na happening, mówią o „idiotycznych przepisach”, które uniemożliwiają rozwój turystyki, budowanie domów na działkach w pobliżu rzek i jeziora.
- Jestem z Sarnowic, mam ośrodek nad Jeziorem Otmuchowskim, nie mogę go rozwijać, bo się nie da. Kiedyś było wielu turystów, przyjeżdżali Czesi. Teraz jeżdżą gdzie indziej – mówi jeden z przedsiębiorców.
Okoliczni mieszkańcy narzekali, że nie mogą rozbudowywać swoich gospodarstw ani przekazać działek budowlanych swoim dzieciom. Podobnie uważa burmistrz Otmuchowa Jan Woźniak, który ma przygotowane grunty i tereny inwestycyjne – wszystko czeka na zmianę przepisów.
Z kolei wicestarosta Piotr Woźniak przyjechał z mapą, na której widnieją cieki – widma, czyli rzeki, których w rzeczywistości nie ma, a i tak w tych miejscach obowiązuje 100-metrowy pas zakazu budowy.
Starosta Biłobran przygotował specjalny puchar dla zwycięzcy zawodów kajakowych (kajak nie mieścił się w wąskim rowie), a także dla wędkarza, który złowi „podziemnego węgorza”.
Na koniec zwodowano papierowy statek, który ma popłynąć do Opola, przypominając radnym sejmiku o problemie, który do tej pory nie został rozwiązany.
Mieszkańcy Sarnowic i okolicznych wiosek, którzy przyszli na happening, mówią o „idiotycznych przepisach”, które uniemożliwiają rozwój turystyki, budowanie domów na działkach w pobliżu rzek i jeziora.
- Jestem z Sarnowic, mam ośrodek nad Jeziorem Otmuchowskim, nie mogę go rozwijać, bo się nie da. Kiedyś było wielu turystów, przyjeżdżali Czesi. Teraz jeżdżą gdzie indziej – mówi jeden z przedsiębiorców.
Okoliczni mieszkańcy narzekali, że nie mogą rozbudowywać swoich gospodarstw ani przekazać działek budowlanych swoim dzieciom. Podobnie uważa burmistrz Otmuchowa Jan Woźniak, który ma przygotowane grunty i tereny inwestycyjne – wszystko czeka na zmianę przepisów.
Z kolei wicestarosta Piotr Woźniak przyjechał z mapą, na której widnieją cieki – widma, czyli rzeki, których w rzeczywistości nie ma, a i tak w tych miejscach obowiązuje 100-metrowy pas zakazu budowy.
Starosta Biłobran przygotował specjalny puchar dla zwycięzcy zawodów kajakowych (kajak nie mieścił się w wąskim rowie), a także dla wędkarza, który złowi „podziemnego węgorza”.
Na koniec zwodowano papierowy statek, który ma popłynąć do Opola, przypominając radnym sejmiku o problemie, który do tej pory nie został rozwiązany.