Prawne spory o plan zagospodarowania przestrzennego w Nysie. W tle galeria "Dekada"
- O tym, czy odwołamy się od wyroku WSA w sprawie studium zagospodarowania Nysy, zadecydujemy, gdy dostaniemy wyrok wraz z uzasadnieniem. Dodam, że sąd przyznał, że dokument ma wady, uznał jednak, że były to uchybienia mniejszej wagi - stwierdził w rozmowie "W cztery oczy" wojewoda opolski Adrian Czubak.
- Zgodnie z procedurą administracyjną, kiedy uzyskamy pisemny wyrok wraz z uzasadnieniem, wówczas mamy 30 dni, żeby się zastanowić, czy będziemy się odwoływać - stwierdził wojewoda opolski Adrian Czubak. Odniósł się w ten sposób do orzeczenia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, który oddalił skargę wojewody na studium zagospodarowania przestrzennego w Nysie, obejmujące teren, na którym ma powstać między innymi galeria "Dekada".
- Z uzasadnienia ustnego sądu usłyszeliśmy, że nasze postulaty były słuszne, było tam naruszenie prawa, jednak nie tak istotne, żeby sąd mógł się przychylić do wniosku powoda czyli wojewody opolskiego i przyznać nam rację w całości - mówi wojewoda.
- Nadzór wojewody zaangażował się w tę sprawę ze względów prawnych - mówił w porannej rozmowie Adrian Czubak. - Jeśli chodzi o nyskie studium, mieliśmy pewne wątpliwości - mówił. - Swoje uwagi wcześniej przekazali radni, które nadzór prawny wojewody przeanalizował. Po tym został złożony wniosek do sądu - mówi wojewoda.
- Jeżeli chodzi o miejscowy plan, to tu również nadzór wojewody ma swoje kompetencje, żeby sprawdzić poszczególne uchwały dotyczące miejscowych planów i stwierdziliśmy, że w trzech punktach planu mamy naruszenie prawa. I dlatego stwierdziliśmy, że cały miejscowy plan został uchylony w całości po prostu - dodaje Czubak.
Dodajmy, że burmistrz Nysy Kordian Kolbiarz od początku bronił podjętych przez radnych decyzji w sprawie studium zagospodarowania przestrzennego obejmującego teren, gdzie powstanie "Dekada". Jak twierdził, problemem jest interpretacja przepisów budowlanych.
- Jesteśmy 3 dni po wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Naruszenia nie były aż tak istotne, jak podnosił nadzór prawny wojewody. Sąd uznał, że gmina popełniła pewne błędy, ale nie były aż tak rażące - powiedział w porannej rozmowie "Poglądy i osądy" przewodniczący Rady Miejskiej w Nysie Paweł Nakonieczny.
- W przypadku studium gmina miała argumenty, które pozwoliły się nam obronić przed sądem, natomiast w przypadku planu zagospodarowania te błędy już były takie, że nawet burmistrz, który był przygotowującym plan zagospodarowania, odstąpił od przygotowania skargi do sądu, więc przyjęliśmy stanowisko wojewody wzywające nas do poprawienia tych nieprawidłowości - mówi Nakonieczny.
Nakonieczny dodaje, że burmistrz przygotował już projekt nowego miejscowego planu zagospodarowania tych terenów.
- Z uzasadnienia ustnego sądu usłyszeliśmy, że nasze postulaty były słuszne, było tam naruszenie prawa, jednak nie tak istotne, żeby sąd mógł się przychylić do wniosku powoda czyli wojewody opolskiego i przyznać nam rację w całości - mówi wojewoda.
- Nadzór wojewody zaangażował się w tę sprawę ze względów prawnych - mówił w porannej rozmowie Adrian Czubak. - Jeśli chodzi o nyskie studium, mieliśmy pewne wątpliwości - mówił. - Swoje uwagi wcześniej przekazali radni, które nadzór prawny wojewody przeanalizował. Po tym został złożony wniosek do sądu - mówi wojewoda.
- Jeżeli chodzi o miejscowy plan, to tu również nadzór wojewody ma swoje kompetencje, żeby sprawdzić poszczególne uchwały dotyczące miejscowych planów i stwierdziliśmy, że w trzech punktach planu mamy naruszenie prawa. I dlatego stwierdziliśmy, że cały miejscowy plan został uchylony w całości po prostu - dodaje Czubak.
Dodajmy, że burmistrz Nysy Kordian Kolbiarz od początku bronił podjętych przez radnych decyzji w sprawie studium zagospodarowania przestrzennego obejmującego teren, gdzie powstanie "Dekada". Jak twierdził, problemem jest interpretacja przepisów budowlanych.
- Jesteśmy 3 dni po wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Naruszenia nie były aż tak istotne, jak podnosił nadzór prawny wojewody. Sąd uznał, że gmina popełniła pewne błędy, ale nie były aż tak rażące - powiedział w porannej rozmowie "Poglądy i osądy" przewodniczący Rady Miejskiej w Nysie Paweł Nakonieczny.
- W przypadku studium gmina miała argumenty, które pozwoliły się nam obronić przed sądem, natomiast w przypadku planu zagospodarowania te błędy już były takie, że nawet burmistrz, który był przygotowującym plan zagospodarowania, odstąpił od przygotowania skargi do sądu, więc przyjęliśmy stanowisko wojewody wzywające nas do poprawienia tych nieprawidłowości - mówi Nakonieczny.
Nakonieczny dodaje, że burmistrz przygotował już projekt nowego miejscowego planu zagospodarowania tych terenów.