Zaśpiewali unijny hymn na znak jedności całej Europy. Politolog: nie słyszałem, żeby Polska miała wyjść z UE
"Oda do radości" rozbrzmiała w południe na placu Wolności w Opolu. Inicjatywa Komitetu Obrony Demokracji i Nowoczesnej wiąże się z 60. rocznicą podpisania Traktatów Rzymskich, czyli podstaw Unii Europejskiej.
Zdaniem Barbary Skórzewskiej z opolskiego regionu KOD, unia zapewnia spokój i spełnia marzenia Polaków. Z kolei Witold Zembaczyński, poseł Nowoczesnej, ocenia politykę polskiego rządu jako eurosceptyczną.
- Żeby wyprowadzić Polskę z unii, trzeba najpierw obrzydzić ją obywatelom - mówi. - Nie boję się użyć słowa „propaganda”, którą Prawo i Sprawiedliwość wykorzystuje do przedstawiania unii jako biurokratycznej machiny, nastawionej wyłącznie na interesy odmienne niż polskie. Niemniej jednak UE to nasz wspólny interes. W obliczu kryzysu światowego, również tego związanego z terroryzmem, musimy jednoczyć się i unifikować warunki życia wszystkich obywateli Unii Europejskiej - przekonuje.
Dr Adam Drosik, politolog z Uniwersytetu Opolskiego, ocenia takie inicjatywy jako "drobną i nieznaczącą politykę".
- Powinniśmy zajmować się poważnymi problemami - mówi. - Można się zgadzać lub nie wobec postawy polskiego rządu w unijnych instytucjach. Raczej mamy inne koncepcje funkcjonowania unii, natomiast ja nie słyszałem z ust rządzących o planach wyprowadzenia Polski z Unii Europejskiej - zaznacza. - Nie twórzmy faktów medialnych, które później będziemy chcieli dopasować do rzeczywistości, bo naprawdę możemy zrobić sobie krzywdę - podkreśla.
Dodajmy, że podobne spotkania zorganizowano między innymi w Namysłowie i Kędzierzynie-Koźlu.
- Żeby wyprowadzić Polskę z unii, trzeba najpierw obrzydzić ją obywatelom - mówi. - Nie boję się użyć słowa „propaganda”, którą Prawo i Sprawiedliwość wykorzystuje do przedstawiania unii jako biurokratycznej machiny, nastawionej wyłącznie na interesy odmienne niż polskie. Niemniej jednak UE to nasz wspólny interes. W obliczu kryzysu światowego, również tego związanego z terroryzmem, musimy jednoczyć się i unifikować warunki życia wszystkich obywateli Unii Europejskiej - przekonuje.
Dr Adam Drosik, politolog z Uniwersytetu Opolskiego, ocenia takie inicjatywy jako "drobną i nieznaczącą politykę".
- Powinniśmy zajmować się poważnymi problemami - mówi. - Można się zgadzać lub nie wobec postawy polskiego rządu w unijnych instytucjach. Raczej mamy inne koncepcje funkcjonowania unii, natomiast ja nie słyszałem z ust rządzących o planach wyprowadzenia Polski z Unii Europejskiej - zaznacza. - Nie twórzmy faktów medialnych, które później będziemy chcieli dopasować do rzeczywistości, bo naprawdę możemy zrobić sobie krzywdę - podkreśla.
Dodajmy, że podobne spotkania zorganizowano między innymi w Namysłowie i Kędzierzynie-Koźlu.