W pracy szybciej upływa czas. Mija rok działalności hali produkcyjnej przy areszcie w Prudniku
Zarobkując za murami kryminału spłacają zobowiązania wobec rodzin i pokrzywdzonych, intensywniejsza jest też ich resocjalizacja. Przed rokiem uruchomiono halę produkcyjną w prudnickim areszcie śledczym wprowadzając tym samym program „Praca dla więźniów”. Na dwie zmiany zatrudnienie ma tam 45 osadzonych. Produkują oświetlenie ledowe do mebli.
- W ten sposób uzyskujemy wiele pozytywnych efektów – przekonuje ppłk Leszek Srębacz, dyrektor Aresztu Śledczego w Prudniku. – Skazani ze swojego wynagrodzenia spłacają alimenty oraz zobowiązania komornicze i skarbowe. W procesie resocjalizacji polski system penitencjarny traktuje pracę jako zasadniczy element. Kontrahent zatrudniający skazanych na naszej hali widzi możliwość przyjęcia niektórych z nich do swojej firmy, już w warunkach wolnościowych.
- Przede wszystkim leci czas, a bezczynność jest najgorszą rzeczą jaka może być w zakładzie karnym – powiedział więzień Aresztu Śledczego w Prudniku. – Większość z nas przychodzi do tej pracy chyba bardziej dla przyjemności, niż dla pieniędzy, bo tutaj nie da się zarobić jakiś tam kosmicznych pieniędzy. Czas płynie szybciej i jakoś inaczej dzień mija.
Wybudowana w prudnickiej jednostce penitencjarnej hala produkcyjna kosztowała 800 tysięcy złotych. Sfinansowano ją z Funduszu Aktywizacji Zawodowej Skazanych oraz Rozwoju Przywięziennych Zakładów Pracy. Zasilają go pieniądze potrącane pracującym więźniom. Po roku funkcjonowania hali produkcyjnej prudnicki areszt odprowadził do tego funduszu 154 tysiące złotych.
- Przede wszystkim leci czas, a bezczynność jest najgorszą rzeczą jaka może być w zakładzie karnym – powiedział więzień Aresztu Śledczego w Prudniku. – Większość z nas przychodzi do tej pracy chyba bardziej dla przyjemności, niż dla pieniędzy, bo tutaj nie da się zarobić jakiś tam kosmicznych pieniędzy. Czas płynie szybciej i jakoś inaczej dzień mija.
Wybudowana w prudnickiej jednostce penitencjarnej hala produkcyjna kosztowała 800 tysięcy złotych. Sfinansowano ją z Funduszu Aktywizacji Zawodowej Skazanych oraz Rozwoju Przywięziennych Zakładów Pracy. Zasilają go pieniądze potrącane pracującym więźniom. Po roku funkcjonowania hali produkcyjnej prudnicki areszt odprowadził do tego funduszu 154 tysiące złotych.