Były członek zarządu MZK w Kędzierzynie-Koźlu domaga się 70 tys. zł odszkodowania
Jacek Król to obecny prezes PKS-u w Strzelcach Opolskich. Wcześniej był zastępcą prezydenta Kędzierzyna-Koźla, jeszcze wcześniej – członkiem zarządu tamtejszego MZK. Z tą właśnie firmą wszedł w spór sądowy, domaga się pieniędzy za zakaz pracy u konkurencji. W umowie o pracę, która podpisał z MZK, zapisano, że po rozstaniu ze spółką przez jakiś czas nie może pracować w innej firmie komunikacyjnej, w zamian za co będzie otrzymywał odszkodowanie.
Jacek Król z MZK odszedł, gdy został zastępcą prezydenta Tomasza Wantuły. Funkcję tę pełnił przez rok. MZK nie wypłacał mu odszkodowania za zakaz konkurencji, argumentując, że w sumie pracuje nadal u tego samego pracodawcy – to miasto Kędzierzyn-Koźle jest właścicielem MZK. Teraz Jacek Król upomniał się o te pieniądze od MZK.
- Pod koniec grudnia dostaliśmy pisma w tej sprawie – mówi Joanna Koziarska-Kiziak, prezes MZK w Kędzierzynie-Koźlu. – Pan Jacek Król złożył zawiadomienie do sądu, aby wypłacić mu odszkodowanie za rok pełnienia funkcji członka zarządu, za zakaz konkurencji, kiedy był zastępcą prezydenta miasta.
Kwota, której domaga się Król, jest spora. Dochodzą do niej odsetki, były członek zarządu domaga się też zwrotu kosztów postępowania sądowego.
- Tę sprawę rozpatrzy sąd pracy – mówi Ewa Kosowska-Korniak z biura prasowego Sądu Okręgowego w Opolu. – Chodzi o kwotę 67 984,39 zł wraz z odsetkami, jak również zwrot kosztów postępowania w wysokości 4467 zł.
Król upomniał się o odszkodowanie za zakaz konkurencji dosłownie w ostatniej chwili. Gdyby poczekał kilka tygodni dłużej, sprawa by się przedawniła. Czemu nie upomniał się o te pieniądze wcześniej? Nie chciał odpowiedzieć na to pytanie.
- Sprawa jest w sądzie pracy, nie chciałbym za bardzo komentować. Będzie rozstrzygnięcie sądu, to wtedy zobaczymy – mówi Król.
Sąd nie wyznaczył jeszcze terminu pierwszej rozprawy.
- Pod koniec grudnia dostaliśmy pisma w tej sprawie – mówi Joanna Koziarska-Kiziak, prezes MZK w Kędzierzynie-Koźlu. – Pan Jacek Król złożył zawiadomienie do sądu, aby wypłacić mu odszkodowanie za rok pełnienia funkcji członka zarządu, za zakaz konkurencji, kiedy był zastępcą prezydenta miasta.
Kwota, której domaga się Król, jest spora. Dochodzą do niej odsetki, były członek zarządu domaga się też zwrotu kosztów postępowania sądowego.
- Tę sprawę rozpatrzy sąd pracy – mówi Ewa Kosowska-Korniak z biura prasowego Sądu Okręgowego w Opolu. – Chodzi o kwotę 67 984,39 zł wraz z odsetkami, jak również zwrot kosztów postępowania w wysokości 4467 zł.
Król upomniał się o odszkodowanie za zakaz konkurencji dosłownie w ostatniej chwili. Gdyby poczekał kilka tygodni dłużej, sprawa by się przedawniła. Czemu nie upomniał się o te pieniądze wcześniej? Nie chciał odpowiedzieć na to pytanie.
- Sprawa jest w sądzie pracy, nie chciałbym za bardzo komentować. Będzie rozstrzygnięcie sądu, to wtedy zobaczymy – mówi Król.
Sąd nie wyznaczył jeszcze terminu pierwszej rozprawy.