Proponują kontrakt społeczny dla opolskich pracowników. Prezydent go nie podpisze
Kontrakt społeczny dla pracowniczek i pracowników w Opolu proponują miastu przedstawiciele partii Razem i Zieloni.
Chcą m.in. pakietu socjalnego, zatrudniania na umowę o pracę i wynagrodzeń na poziomie co najmniej 70% średniej krajowej dla pracowników urzędu miasta czy firm strefy ekonomicznej.
- Tymczasem ratusz nie realizuje zamierzonej strategii, a wyzysk opolskich pracowników przez międzynarodowe firmy trwa w najlepsze - uważa Michał Pytlik, rzecznik prasowy opolskiej partii Razem.
- W strefie ekonomicznej inwestują takie firmy jak Hongbo, które asystenta dyrektora z bardzo dużymi wymaganiami zatrudniają za mniej niż 1500 złotych na rękę. Ponadto najnowszy nabytek miasta, czyli firma IAC już zapowiada, że będzie zatrudniać przez firmę zewnętrzną, co na 90% oznacza bardzo niskie pensje i omijanie kodeksu pracy - tłumaczy.
Adam Pieszczuk z partii Zieloni podkreśla, że nadszedł czas na zmianę postępowania opolskiego ratusza.
- Dosyć hipokryzji, czas podpisać kontrakt. Liczymy na to, że prezydent ten kontrakt podpisze i wyjdzie naprzeciw pracowniczkom i pracownikom z tego miasta - zaznacza.
Prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski kontraktu jednak nie podpisze. Jak podkreśla Katarzyna Oborska-Marciniak, rzecznik prasowy opolskiego ratusza dokument jest spóźniony o kilka lat.
- Miasto konsekwentnie realizuje program, który tworzy konkurencję na rynku pracy, dzięki czemu znacznie polepszyły się warunki pracowników - wyjaśnia i dodaje, że w ciągu ostatnich dwóch lat w Opolu przybyło kilka tysięcy miejsc pracy.
- Tymczasem ratusz nie realizuje zamierzonej strategii, a wyzysk opolskich pracowników przez międzynarodowe firmy trwa w najlepsze - uważa Michał Pytlik, rzecznik prasowy opolskiej partii Razem.
- W strefie ekonomicznej inwestują takie firmy jak Hongbo, które asystenta dyrektora z bardzo dużymi wymaganiami zatrudniają za mniej niż 1500 złotych na rękę. Ponadto najnowszy nabytek miasta, czyli firma IAC już zapowiada, że będzie zatrudniać przez firmę zewnętrzną, co na 90% oznacza bardzo niskie pensje i omijanie kodeksu pracy - tłumaczy.
Adam Pieszczuk z partii Zieloni podkreśla, że nadszedł czas na zmianę postępowania opolskiego ratusza.
- Dosyć hipokryzji, czas podpisać kontrakt. Liczymy na to, że prezydent ten kontrakt podpisze i wyjdzie naprzeciw pracowniczkom i pracownikom z tego miasta - zaznacza.
Prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski kontraktu jednak nie podpisze. Jak podkreśla Katarzyna Oborska-Marciniak, rzecznik prasowy opolskiego ratusza dokument jest spóźniony o kilka lat.
- Miasto konsekwentnie realizuje program, który tworzy konkurencję na rynku pracy, dzięki czemu znacznie polepszyły się warunki pracowników - wyjaśnia i dodaje, że w ciągu ostatnich dwóch lat w Opolu przybyło kilka tysięcy miejsc pracy.