Kampania informacyjna i inne wysypisko? Zawadzkie szuka sposobu na obniżenie kosztów gospodarki odpadami
Aby nie dokładać do wywozu śmieci, gmina musiała podnieść opłaty. Mieszkańcy segregujący odpady zapłacą o 2 zł więcej za osobę, za śmieci zmieszane cena wzrośnie o 5 zł.
- Staramy się obniżać koszty, ale musieliśmy dostosować się do zapisów ustawy - powiedział w rozmowie "W cztery oczy" burmistrz Zawadzkiego Mariusz Stachowski.
Dużym problemem jest to, że mieszkańcy nie przekonali się do segregowania śmieci. Władze gminy chcą przeprowadzić kampanię informacyjną, by uświadomić im konieczność takiej segregacji. Myślą też o zmianie wysypiska, na które trafiają śmieci z gminy zawadzkie.
- Zgodnie z przepisami nasze śmieci jadą 78 km do Dzierżysławia. To podnosi koszty. Wystąpiłem już z prośbą do marszałków śląskiego i opolskiego, aby śmieci mogły wędrować poza nasze województwo. Na razie nie ma jeszcze takiej zgody - dodał gość Radia Opole.
- Szukam cały czas sposobu na to, żeby te śmieci nie jeździły przez całe województwo, tylko gdzieś bliżej. Myśleliśmy wstępnie o Pyskowicach. Ale tam instalacja nie ma charakteru RIPOK-a (Regionalnej Instalacji Przetwarzania Odpadów Komunalnych). Dlatego cały czas szukamy, korzystając z tego, że jesteśmy na granicy województwa, możliwości odwiezienia gdzieś bliżej tych śmieci do województwa śląskiego. Na razie, póki co, nie mamy zgód - mówi Stachowski.
W "Poglądach i osądach" Manfred Grabelus, dyrektor Departamentu Ochrony Środowiska w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Opolskiego, powiedział, że na dzisiaj Zawadzkie nie dostanie zgody na wożenie śmieci do województwa śląskiego. - Bo jesteśmy po zaopiniowaniu projektu planu przez ministerstwo i na ten moment nie ma takiej możliwości. Na przykład gmina Bierawa wystąpiła z takim wnioskiem dużo wcześniej, gdy rozpoczęliśmy prace i wszyscy byli o tym informowani i gmina Bierawa będzie woziła śmieci do Gliwic - powiedział nam Grabelus.
Dużym problemem jest to, że mieszkańcy nie przekonali się do segregowania śmieci. Władze gminy chcą przeprowadzić kampanię informacyjną, by uświadomić im konieczność takiej segregacji. Myślą też o zmianie wysypiska, na które trafiają śmieci z gminy zawadzkie.
- Zgodnie z przepisami nasze śmieci jadą 78 km do Dzierżysławia. To podnosi koszty. Wystąpiłem już z prośbą do marszałków śląskiego i opolskiego, aby śmieci mogły wędrować poza nasze województwo. Na razie nie ma jeszcze takiej zgody - dodał gość Radia Opole.
- Szukam cały czas sposobu na to, żeby te śmieci nie jeździły przez całe województwo, tylko gdzieś bliżej. Myśleliśmy wstępnie o Pyskowicach. Ale tam instalacja nie ma charakteru RIPOK-a (Regionalnej Instalacji Przetwarzania Odpadów Komunalnych). Dlatego cały czas szukamy, korzystając z tego, że jesteśmy na granicy województwa, możliwości odwiezienia gdzieś bliżej tych śmieci do województwa śląskiego. Na razie, póki co, nie mamy zgód - mówi Stachowski.
W "Poglądach i osądach" Manfred Grabelus, dyrektor Departamentu Ochrony Środowiska w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Opolskiego, powiedział, że na dzisiaj Zawadzkie nie dostanie zgody na wożenie śmieci do województwa śląskiego. - Bo jesteśmy po zaopiniowaniu projektu planu przez ministerstwo i na ten moment nie ma takiej możliwości. Na przykład gmina Bierawa wystąpiła z takim wnioskiem dużo wcześniej, gdy rozpoczęliśmy prace i wszyscy byli o tym informowani i gmina Bierawa będzie woziła śmieci do Gliwic - powiedział nam Grabelus.