Owsem w księdza. Stary zwyczaj w drugi dzień świąt
Obchodzone przez nas święta wiążą się z wieloma zwyczajami. Są jednak takie, które powoli zanikają i są kultywowane w nielicznych miejscach.
Drugi dzień świąt Bożego Narodzenia to wspomnienie pierwszego męczennika Kościoła katolickiego, świętego Szczepana. Został on za swoją wiarę wywleczony za miasto i ukamienowany. Tego dnia w kościołach błogosławiono owies.
- Po pokropieniu wodą święconą mieszkańcy, którzy przynieśli owies do kościoła rzucali nim w księdza na pamiątkę świętego Szczepana - mówi ks. Damian Jurczak, proboszcz parafii Koperniki. - W naszej parafii ta tradycja nie tylko przetrwała, ale jest ciągle kultywowana i to skutecznie. W tamtym roku ktoś z chóru wysypał na mnie całe wiaderko.
Poświęcony tego dnia owies ma przynieść dobrobyt przez cały kolejny rok, stąd nie ma większego problemu z posprzątaniem kościoła po całym dniu. - Zazwyczaj proszę w kościele, by całość posprzątali ci, którzy mają ptactwo domowe. Bardzo chętnie przychodzą i zabierają poświęcony owies do domu - śmieje się ks. Damian Jurczak. - Tym bardziej, że jak mówi modlitwa, którą wypowiadamy przy poświęceniu, owies ma służyć zdrowiu zwierząt domowych. Z wiarą ludzi jest związane, że karmiąc nim zwierzynę domową, nie będzie ona chorowała - twierdzi.
Ale nie zawsze uda się wyzbierać wszystko, co zostanie w księdza rzucone, a pojedyncze ziarenka przypominają o tradycji przez pozostałą część roku.
- Po pokropieniu wodą święconą mieszkańcy, którzy przynieśli owies do kościoła rzucali nim w księdza na pamiątkę świętego Szczepana - mówi ks. Damian Jurczak, proboszcz parafii Koperniki. - W naszej parafii ta tradycja nie tylko przetrwała, ale jest ciągle kultywowana i to skutecznie. W tamtym roku ktoś z chóru wysypał na mnie całe wiaderko.
Poświęcony tego dnia owies ma przynieść dobrobyt przez cały kolejny rok, stąd nie ma większego problemu z posprzątaniem kościoła po całym dniu. - Zazwyczaj proszę w kościele, by całość posprzątali ci, którzy mają ptactwo domowe. Bardzo chętnie przychodzą i zabierają poświęcony owies do domu - śmieje się ks. Damian Jurczak. - Tym bardziej, że jak mówi modlitwa, którą wypowiadamy przy poświęceniu, owies ma służyć zdrowiu zwierząt domowych. Z wiarą ludzi jest związane, że karmiąc nim zwierzynę domową, nie będzie ona chorowała - twierdzi.
Ale nie zawsze uda się wyzbierać wszystko, co zostanie w księdza rzucone, a pojedyncze ziarenka przypominają o tradycji przez pozostałą część roku.