"Boimy się o nasze zdrowie!" Mieszkańcy Bodzanowa i Nowego Świętowa nie chcą za płotem elektrociepłowni
W dwa dni zebrali ponad 600 podpisów, bo nie chcą smrodu w okolicy swojego domu. Mieszkańcy Bodzanowa i Nowego Świętowa protestują przeciwko rozbudowie fabryki znajdującej się na granicy tych miejscowości. W planach jest dobudowanie elektrociepłowni.
Jak mówi sołtys Bodzanowa Józefa Rudnik, mieszkańcy wsi obawiają się o swoje zdrowie.
- Mieszkamy w kotlinie i jak nie ma wiatrów, to się po prostu dusimy - mówi Józefa Rudnik. - Nad nami jest jeden wielki smog. Kiedy pojawi się mgła, to nas nie widać, a my przyduszamy się. I już teraz sobie wyobrażamy 40-metrowy komin. Jak go postawią, to już całkiem się udusimy - dodaje.
- Przez Nowy Świętów będą przejeżdżały tiry, mosty mamy, jakie mamy - o niewysokiej nośności. Nikt nam ich później nie naprawi, jeśli zostaną uszkodzone, wiemy to z różnych przykładów - to kolejny aspekt, na który zwróciła uwagę Eleonora Czerwińska, sołtys Nowego Świętowa.
- Nie wydano jeszcze żadnych decyzji i będziemy analizować wszystkie wady i zalety wydania pozwoleń - zapewnia wiceburmistrz Głuchołaz Roman Sambor. - Jeśli dana inwestycja może budzić duże wątpliwości społeczne, można z tych tytułów odmówić wydania decyzji albo wydać decyzję negatywną. My, będąc organem, nie powinniśmy się wypowiadać za którąkolwiek ze stron, ale niewątpliwie spotkanie z mieszkańcami było bardzo ważne - dodaje.
Swoje zdanie przeciwko budowie mieszkańcy przekazali zarówno władzom gminy Głuchołazy jak i kierownictwu firmy, która stara się o pozwolenia na rozbudowę. Jak twierdzą mieszkańcy, jeśli zgody zostaną wydane, będą szukać innych sposobów by przeciwko nim zaprotestować.
- Mieszkamy w kotlinie i jak nie ma wiatrów, to się po prostu dusimy - mówi Józefa Rudnik. - Nad nami jest jeden wielki smog. Kiedy pojawi się mgła, to nas nie widać, a my przyduszamy się. I już teraz sobie wyobrażamy 40-metrowy komin. Jak go postawią, to już całkiem się udusimy - dodaje.
- Przez Nowy Świętów będą przejeżdżały tiry, mosty mamy, jakie mamy - o niewysokiej nośności. Nikt nam ich później nie naprawi, jeśli zostaną uszkodzone, wiemy to z różnych przykładów - to kolejny aspekt, na który zwróciła uwagę Eleonora Czerwińska, sołtys Nowego Świętowa.
- Nie wydano jeszcze żadnych decyzji i będziemy analizować wszystkie wady i zalety wydania pozwoleń - zapewnia wiceburmistrz Głuchołaz Roman Sambor. - Jeśli dana inwestycja może budzić duże wątpliwości społeczne, można z tych tytułów odmówić wydania decyzji albo wydać decyzję negatywną. My, będąc organem, nie powinniśmy się wypowiadać za którąkolwiek ze stron, ale niewątpliwie spotkanie z mieszkańcami było bardzo ważne - dodaje.
Swoje zdanie przeciwko budowie mieszkańcy przekazali zarówno władzom gminy Głuchołazy jak i kierownictwu firmy, która stara się o pozwolenia na rozbudowę. Jak twierdzą mieszkańcy, jeśli zgody zostaną wydane, będą szukać innych sposobów by przeciwko nim zaprotestować.