Przedsiębiorcy chętnie wsparli akcję "Piernikowe Serce"
Przedsiębiorcy, urzędnicy i mieszkańcy Strzelec Opolskich, którzy uczestniczyli w akcji „Piernikowe Serce”, spotkali się w ratuszu, aby wesprzeć tę świąteczną akcję charytatywną. Znani strzelczanie i ludzie ze Strzelcami związani, jeszcze w listopadzie spotkali się w kuchni Ireny Jackowskiej, sołtyski Osieka, i upiekli kilkanaście kilogramów pierniczków. Dzisiaj te smakowite ciastka, jak również specjalne fartuszki kuchenne, zostały kupione przez miejscowych przedsiębiorców. Cena to wolny datek, a cel szczytny – wsparcie opolskiego Domowego Hospicjum dla Dzieci.
- Mamy jeszcze pierniczki, więc nasza akcja się nie kończy – mówi Małgorzata Kornaga z urzędu miejskiego w Strzelcach Opolskich. – Na biegu ulicznym im. Euzebiusza Ferta biegacze również zostali poproszeni o to, żeby dołączyli do naszej akcji. Wiemy już dzięki mediom społecznościowym, że odzew jest bardzo pozytywny, więc tam też będzie puszka krążyć. A we wtorek, na sesji budżetowej, radni też kupią paczkę pierniczków.
W akcję „Piernikowe Serce” włączyli się m.in. Kazimierz Łukawiecki, Wojciech Lisowski, Waldemar Burcek i Gabriela Puzik.
- Zaangażowałem się i jako człowiek pracujący w Sanepidzie nadzorowałem tę część epidemiologiczną – mówił Kazimierz Łukawiecki.
– Nie jestem specjalistą od wypieków, ale mieliśmy bardzo dobrych nauczycieli. Moja rola była czysto fizyczna: byłem ugniataczem tego ciasta – mówił Wojciech Lisowski. – Miałem dosyć odpowiedzialną sprawę do załatwienia, wkładałem pierniczki do pieca i pilnowałem, żeby się nie przypaliły.
- Przepis wzięliśmy względny, żeby jakoś to wyszło. Wszyscy się bardzo starali i na końcu pierniczki wyszły dobre i wszystkim smakowały – mówiła Gabriela Puzik.
Zakończenie akcji „Piernikowe serce” zaplanowano na wtorek. Wtedy też otwarte zostaną puszki a zgromadzone w nich środki trafią do Domowego Hospicjum dla Dzieci z Opola.
Radio Opole objęło akcję patronatem medialnym.
W akcję „Piernikowe Serce” włączyli się m.in. Kazimierz Łukawiecki, Wojciech Lisowski, Waldemar Burcek i Gabriela Puzik.
- Zaangażowałem się i jako człowiek pracujący w Sanepidzie nadzorowałem tę część epidemiologiczną – mówił Kazimierz Łukawiecki.
– Nie jestem specjalistą od wypieków, ale mieliśmy bardzo dobrych nauczycieli. Moja rola była czysto fizyczna: byłem ugniataczem tego ciasta – mówił Wojciech Lisowski. – Miałem dosyć odpowiedzialną sprawę do załatwienia, wkładałem pierniczki do pieca i pilnowałem, żeby się nie przypaliły.
- Przepis wzięliśmy względny, żeby jakoś to wyszło. Wszyscy się bardzo starali i na końcu pierniczki wyszły dobre i wszystkim smakowały – mówiła Gabriela Puzik.
Zakończenie akcji „Piernikowe serce” zaplanowano na wtorek. Wtedy też otwarte zostaną puszki a zgromadzone w nich środki trafią do Domowego Hospicjum dla Dzieci z Opola.
Radio Opole objęło akcję patronatem medialnym.