Spotkali się, aby wspominać stan wojenny. "A mury runą, runą, runą..."
Wieczór wspomnień zatytułowany "A mury runą, runą, runą..." zorganizowano w Opolu z okazji 35. rocznicy wprowadzenia stanu wojennego.
- Na spotkanie zaprosiliśmy działaczy, którzy brali udział w tamtych działaniach - mówi Anna Sochacka, konsultantka Regionalnego Ośrodka Debaty Międzynarodowej w Opolu.
- Poprzez dzisiejsze spotkanie chcemy tak naprawdę upamiętnić te wydarzenia, ale przede wszystkim wrócić do tamtych wydarzeń i przekazać co działo się w Opolu, jak to było przeżywane, co czuły osoby, które brały bezpośredni udział w tamtych wydarzeniach - wyjaśnia.
Historyk i członek NSZZ "Solidarność" Włodzimierz Putowski podkreśla, że takie spotkania są bardzo ważne dla młodych osób, które nie pamiętają lat osiemdziesiątych.
- Tak naprawdę trzeba pamiętać o tych, którzy własną ciężką pracą przyczynili się do tego, że dzisiaj mamy wolny, demokratyczny, suwerenny kraj. Myślę, że ten wieczór powinien być spędzany właśnie w takim gronie, żeby wspominać tamte czasy i cieszyć się, że już je tylko wspominamy - tłumaczy.
Z kolei działaczka NSZZ "Solidarność" Krystyna Cieszyńska opowiadała o życiu zwykłych kobiet w czasie stanu wojennego. One także angażowały się w działalność opozycyjną. Wykonywały tajne misje, polegające m.in. na dostarczaniu ulotek.
- Oprócz normalnych obowiązków kobiety w tamtym czasie, czyli stania w kolejce czy próby żywienia rodziny produktami, które bardzo iluzorycznie dawało się zdobyć, do codziennych zajęć należało także kolportowanie i przechowywanie prasy czy kontaktowanie się z ludźmi, którzy organizowali jakieś akcje - wspomina.
W spotkaniu wziął udział także poseł Janusz Sanocki, jeden z założycieli NSZZ "Solidarność" w Nysie, który przyniósł ze sobą gitarę.
Wieczór wspomnień zakończyła msza święta w opolskiej katedrze.
- Poprzez dzisiejsze spotkanie chcemy tak naprawdę upamiętnić te wydarzenia, ale przede wszystkim wrócić do tamtych wydarzeń i przekazać co działo się w Opolu, jak to było przeżywane, co czuły osoby, które brały bezpośredni udział w tamtych wydarzeniach - wyjaśnia.
Historyk i członek NSZZ "Solidarność" Włodzimierz Putowski podkreśla, że takie spotkania są bardzo ważne dla młodych osób, które nie pamiętają lat osiemdziesiątych.
- Tak naprawdę trzeba pamiętać o tych, którzy własną ciężką pracą przyczynili się do tego, że dzisiaj mamy wolny, demokratyczny, suwerenny kraj. Myślę, że ten wieczór powinien być spędzany właśnie w takim gronie, żeby wspominać tamte czasy i cieszyć się, że już je tylko wspominamy - tłumaczy.
Z kolei działaczka NSZZ "Solidarność" Krystyna Cieszyńska opowiadała o życiu zwykłych kobiet w czasie stanu wojennego. One także angażowały się w działalność opozycyjną. Wykonywały tajne misje, polegające m.in. na dostarczaniu ulotek.
- Oprócz normalnych obowiązków kobiety w tamtym czasie, czyli stania w kolejce czy próby żywienia rodziny produktami, które bardzo iluzorycznie dawało się zdobyć, do codziennych zajęć należało także kolportowanie i przechowywanie prasy czy kontaktowanie się z ludźmi, którzy organizowali jakieś akcje - wspomina.
W spotkaniu wziął udział także poseł Janusz Sanocki, jeden z założycieli NSZZ "Solidarność" w Nysie, który przyniósł ze sobą gitarę.
Wieczór wspomnień zakończyła msza święta w opolskiej katedrze.