Bezdomni wybierają Opole na przeżycie zimy, bo mogą liczyć na pomoc
Bezdomni przyjeżdżają do Opola, żeby przetrwać zimę. Krzysztof Maślak, zastępca komendanta straży miejskiej mówił w Loży Radiowej, że w stolicy regionu jest kilkanaście takich osób, ale zimowe miesiące podwajają liczbę bezdomnych.
Strażnicy monitorują opuszczone budynki, dowożą herbatę, koce i śpiwory. - Nasze miasto jest przyjazne dla tych ludzi - ocenia Maślak.
- Jest kilka punktów, gdzie mogą otrzymać gorący posiłek czy ciepłe ubranie. Chodzi o Caritas, Polski Czerwony Krzyż, inne organizacje rządowe i pozarządowe oraz kościelne. Klasztory bądź kościoły zapewniają dużą pomoc – dodaje.
Maślak podkreśla, żeby nie dawać bezdomnym pieniędzy, bo te i tak zostaną wydane na alkohol. - Musimy wiedzieć o agresywności tych osób, jeśli nie dostaną pieniędzy. Nauczyliśmy ich, że dla świętego spokoju dam złotówkę, ale on zamieni to wszystko na alkohol. Za chwilę natomiast spadnie temperatura i bezdomny zagraża sam sobie.
Zdaniem Krzysztofa Maślaka, bezdomni wciąż unikają noclegowni, bo warunkiem przyjęcia jest trzeźwość.
- Jest kilka punktów, gdzie mogą otrzymać gorący posiłek czy ciepłe ubranie. Chodzi o Caritas, Polski Czerwony Krzyż, inne organizacje rządowe i pozarządowe oraz kościelne. Klasztory bądź kościoły zapewniają dużą pomoc – dodaje.
Maślak podkreśla, żeby nie dawać bezdomnym pieniędzy, bo te i tak zostaną wydane na alkohol. - Musimy wiedzieć o agresywności tych osób, jeśli nie dostaną pieniędzy. Nauczyliśmy ich, że dla świętego spokoju dam złotówkę, ale on zamieni to wszystko na alkohol. Za chwilę natomiast spadnie temperatura i bezdomny zagraża sam sobie.
Zdaniem Krzysztofa Maślaka, bezdomni wciąż unikają noclegowni, bo warunkiem przyjęcia jest trzeźwość.