Ministerstwo sportu wypowiada wojnę dopingowi i działaczom z PRL-owskim rodowodem
Zakaz zasiadania w związkach sportowych byłych funkcjonariuszy i współpracowników aparatu bezpieczeństwa PRL chce wprowadzić ministerstwo sportu. Drugim priorytetem ministra Witolda Bańki jest zaostrzenie walki z dopingiem.
- Czasy się zmieniły, a ludzie niestety nie. Wyeliminowanie tzw. leśnych dziadków na pewno pozwoli delikatnie odmłodzić te związki, choć nie wszyscy byli współpracownikami - stwierdził dziś (13.10) w porannej rozmowie W cztery Oczy Tomasz Wróbel, prezes AZS Politechniki Opolskiej, który jest także członkiem Rady Ekspertów przy ministrze sportu.
Jak dodał, może pojawić się jednak pewien problem z uzupełnieniem składów związków po starszych działaczach.
- Obrzydzili oni tym nowym działanie, ludzie nie chcą działać w związkach. Wkrótce możemy się w Polsce spotkać z takim problemem, że kluby zaczną upadać, bo ten starszy pasjonat, który zablokował komuś możliwość rozwoju, nie będzie miał następcy - mówi Tomasz Wróbel.
Drugim z priorytetów ministra sportu Witolda Bańki jest zaostrzenie walki z dopingiem. Ma temu służyć nowa jednostka Polska Agencja Antydopingowa.
- To słuszny kierunek, bo dziś kary dla stosujących doping są za niskie - mówił dziś (13.10) w Poglądach i osądach red. Tomasz Sagan z Nowej Trybuny Opolskiej.
- To nie odstrasza zawodników od stosowania dopingu. Dyskwalifikacja roczna lub dwuletnia to za mało. Oczywiście nie powinni oni iść do więzienia, ale słuszny jest kierunek dyskwalifikacji dożywotniej, która teraz jest stosowana dopiero przy powtórnym złapaniu na dopingu. Nie oszukujmy się - to jest złodziejstwo i oszustwo. Przedwczoraj dotarła do nas przecież informacja, że Anita Włodarczyk dostanie złoty medal za Igrzyska Olimpijskie w Londynie sprzed 4 lat. No tak, ale ona nie odebrała go na podium, nie usłyszała fanfar - argumentował red. Sagan.
Jego zdaniem przykład dyskwalifikacji braci Zielińskich w Rio de Janeiro pokazuje, że polski sport także nie jest wolny od dopingu i trzeba walczyć z tym zjawiskiem.
Jak dodał, może pojawić się jednak pewien problem z uzupełnieniem składów związków po starszych działaczach.
- Obrzydzili oni tym nowym działanie, ludzie nie chcą działać w związkach. Wkrótce możemy się w Polsce spotkać z takim problemem, że kluby zaczną upadać, bo ten starszy pasjonat, który zablokował komuś możliwość rozwoju, nie będzie miał następcy - mówi Tomasz Wróbel.
Drugim z priorytetów ministra sportu Witolda Bańki jest zaostrzenie walki z dopingiem. Ma temu służyć nowa jednostka Polska Agencja Antydopingowa.
- To słuszny kierunek, bo dziś kary dla stosujących doping są za niskie - mówił dziś (13.10) w Poglądach i osądach red. Tomasz Sagan z Nowej Trybuny Opolskiej.
- To nie odstrasza zawodników od stosowania dopingu. Dyskwalifikacja roczna lub dwuletnia to za mało. Oczywiście nie powinni oni iść do więzienia, ale słuszny jest kierunek dyskwalifikacji dożywotniej, która teraz jest stosowana dopiero przy powtórnym złapaniu na dopingu. Nie oszukujmy się - to jest złodziejstwo i oszustwo. Przedwczoraj dotarła do nas przecież informacja, że Anita Włodarczyk dostanie złoty medal za Igrzyska Olimpijskie w Londynie sprzed 4 lat. No tak, ale ona nie odebrała go na podium, nie usłyszała fanfar - argumentował red. Sagan.
Jego zdaniem przykład dyskwalifikacji braci Zielińskich w Rio de Janeiro pokazuje, że polski sport także nie jest wolny od dopingu i trzeba walczyć z tym zjawiskiem.