Szpital w Strzelcach Opolskich liczy straty. Winny - niekorzystny kontrakt
Porodówka jest już 800 tysięcy złotych na minusie, choć oddział ma dobrą renomę i jest drugim w województwie pod względem liczby urodzeń.
Jak mówi Józef Swaczyna, starosta strzelecki, wszystkiemu winny jest niekorzystny kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia.
- Tu chodzi o stopień referencyjności. To jest wyższy poziom usług ginekologiczno-położniczych. Drugi stopień ma tylko Nysa, my i Kędzierzyn, a trzeci szpital na Reymonta w Opolu – mówi Józef Swaczyna.
Utrzymanie drugiego stopnia referencyjności wiąże się z koniecznością zatrudnienia dyżurujących całodobowo anestezjologów, zwiększoną liczbą pielęgniarek, a to wszystko kosztuje.
- Skoro jesteśmy dobrzy, kobiety chcą tu rodzić, to powinniśmy na tym zarabiać. Wielokrotnie sygnalizowaliśmy to w rozmowach z Narodowym Funduszu Zdrowia, ale póki co jesteśmy 800 tysięcy złotych w plecy. Może nowy dyrektor da się przekonać, że nie może tak być, że jesteśmy dobrzy, lepsi niż inne szpitale, i ponosimy straty - dodaje Swaczyna.
Narodowy Fundusz Zdrowia sprawę zna i stara się poprawić sytuację finansową porodówek – odpowiada Barbara Pawlos, rzecznik prasowa opolskiego oddziału NFZ:
- Od 1 lipca tego roku wprowadzono współczynnik korygujący. Składa się na niego wartość świadczeń, cena i waga. Spowodowało to, kolokwialnie mówiąc, podniesienie wycen świadczeń o 20%. Już NFZ w tym temacie zrobił dużo. - dodaje Pawlos.
Starosta strzelecki nie jest jednak pewny, czy te poprawki załatają dziurę, jaką w budżecie szpitala robi dobrze prosperująca porodówka.
- Tu chodzi o stopień referencyjności. To jest wyższy poziom usług ginekologiczno-położniczych. Drugi stopień ma tylko Nysa, my i Kędzierzyn, a trzeci szpital na Reymonta w Opolu – mówi Józef Swaczyna.
Utrzymanie drugiego stopnia referencyjności wiąże się z koniecznością zatrudnienia dyżurujących całodobowo anestezjologów, zwiększoną liczbą pielęgniarek, a to wszystko kosztuje.
- Skoro jesteśmy dobrzy, kobiety chcą tu rodzić, to powinniśmy na tym zarabiać. Wielokrotnie sygnalizowaliśmy to w rozmowach z Narodowym Funduszu Zdrowia, ale póki co jesteśmy 800 tysięcy złotych w plecy. Może nowy dyrektor da się przekonać, że nie może tak być, że jesteśmy dobrzy, lepsi niż inne szpitale, i ponosimy straty - dodaje Swaczyna.
Narodowy Fundusz Zdrowia sprawę zna i stara się poprawić sytuację finansową porodówek – odpowiada Barbara Pawlos, rzecznik prasowa opolskiego oddziału NFZ:
- Od 1 lipca tego roku wprowadzono współczynnik korygujący. Składa się na niego wartość świadczeń, cena i waga. Spowodowało to, kolokwialnie mówiąc, podniesienie wycen świadczeń o 20%. Już NFZ w tym temacie zrobił dużo. - dodaje Pawlos.
Starosta strzelecki nie jest jednak pewny, czy te poprawki załatają dziurę, jaką w budżecie szpitala robi dobrze prosperująca porodówka.