Związek Nauczycielstwa Polskiego przeciw reformie edukacji. Nauczyciele manifestowali w Opolu
Ponad trzysta osób, nauczycieli oraz związkowców, zorganizowało dziś pikietę przed Opolskim Urzędem Wojewódzkim. Protest, zorganizowany z inicjatywy Związku Nauczycielstwa Polskiego, był odpowiedzią na zapowiadaną reformę edukacji.
Największe obawy dotyczą likwidacji szkół gimnazjalnych.
- Za gimnazjami przemawiają dotychczasowe doświadczenia, które w przeciągu osiemnastu lat zaczęły się krystalizować - mówi Leszek Figurniak, nauczyciel z Kluczborka. - Badania wskazują na to, że wyniki nauczania w gimnazjum są znośne.
Według wstępnych analiz ZNP, pracę w naszym regionie po reformie stracić może ponad tysiąc nauczycieli. Związkowcy zwracali też uwagę na zbyt szybkie tempo przeprowadzanych zmian.
- Część fachowców zatrudnionych do ich przeprowadzenia już wycofało się z prac - mówi Wanda Sobiborowicz, przewodnicząca Związku Nauczycielstwa Polskiego w Opolu. - Trzeba napisać nową podstawę programową, potrzebne są nowe podręczniki. Nie da się tego zrobić w ciągu dwóch miesięcy. Naukowcy i eksperci powołani przez panią minister protestują. Twierdzą, że nie ma możliwości, żeby to dobrze zrobić i napisać.
- To nie rewolucja, a ewolucja - przekonywał wojewoda opolski Adrian Czubak, na którego ręce związkowcy złożyli petycje. - Ta zmiana dotyczy już nauczania przedszkolnego, skończywszy na nauczaniu ponadgimnazjalnym. Nie wiem, czy dzisiaj się sprawdziły licea trzyletnie. Wielu rektorów mówi, że młodzież, która przychodzi na renomowane polskie szkoły wyższe, nie jest dobrze przygotowana.
Pikiety odbyły się w 17 miastach w całej Polsce. Związkowcy zapowiadają, że jeśli protesty nie przyniosą oczekiwanego efektu w postaci wycofania się rządu z proponowanych zmian, nie wykluczają rozpoczęcia strajku.
- Za gimnazjami przemawiają dotychczasowe doświadczenia, które w przeciągu osiemnastu lat zaczęły się krystalizować - mówi Leszek Figurniak, nauczyciel z Kluczborka. - Badania wskazują na to, że wyniki nauczania w gimnazjum są znośne.
Według wstępnych analiz ZNP, pracę w naszym regionie po reformie stracić może ponad tysiąc nauczycieli. Związkowcy zwracali też uwagę na zbyt szybkie tempo przeprowadzanych zmian.
- Część fachowców zatrudnionych do ich przeprowadzenia już wycofało się z prac - mówi Wanda Sobiborowicz, przewodnicząca Związku Nauczycielstwa Polskiego w Opolu. - Trzeba napisać nową podstawę programową, potrzebne są nowe podręczniki. Nie da się tego zrobić w ciągu dwóch miesięcy. Naukowcy i eksperci powołani przez panią minister protestują. Twierdzą, że nie ma możliwości, żeby to dobrze zrobić i napisać.
- To nie rewolucja, a ewolucja - przekonywał wojewoda opolski Adrian Czubak, na którego ręce związkowcy złożyli petycje. - Ta zmiana dotyczy już nauczania przedszkolnego, skończywszy na nauczaniu ponadgimnazjalnym. Nie wiem, czy dzisiaj się sprawdziły licea trzyletnie. Wielu rektorów mówi, że młodzież, która przychodzi na renomowane polskie szkoły wyższe, nie jest dobrze przygotowana.
Pikiety odbyły się w 17 miastach w całej Polsce. Związkowcy zapowiadają, że jeśli protesty nie przyniosą oczekiwanego efektu w postaci wycofania się rządu z proponowanych zmian, nie wykluczają rozpoczęcia strajku.