Okno życia nie zastąpi systemu opieki nad kobietami w ciąży, ale i ono się przydaje. Nie brak na to przykładów
"Czy okna życia są potrzebne?" Podczas seminarium pod takim tytułem debatowano dziś w Studenckim Centrum Kultury przy Uniwersytecie Opolskim. Opolszczyzna jest jedynym miejscem w Polsce, gdzie okna życia nie ma, choć w całym kraju jest ich 60.
- Każde dziecko, które się pojawia, a trafiło ich do okna życia trzynaścioro, jest dla nas ogromną radością, cieszy nas, że udało się mu dać nową szansę - uważa s. Ewa Jędrzejczyk. - Jednego dziecka nie udało się uratować, bo w zasadzie znalazłyśmy je już martwe. Był to skrajny wcześniak, który prawdopodobnie miałby małe szanse na przeżycie nawet wtedy, gdyby urodził się w szpitalu. Dwanaścioro innych trafiło do naszych rąk, a wiele innych przypadków nie musiało być oddanych do okna życia, bo przy odpowiedniej opiece mamy zrezygnowały z decyzji oddania dziecka i same je wychowują.
- Skorzystanie z okna życia powinno być ostatecznością, a nie stałym rozwiązaniem problemu - uważa publicysta Tomasz Terlikowski. - Matka, która urodzi dziecko, ma naprawdę wiele możliwości pomocy, wystarczy tylko ich poszukać. Jest możliwość zwyczajnej adopcji, oddania dziecka i rezygnacji z niego w szpitalu. To rozwiązanie dużo lepsze dla wszystkich uczestników: i dla matki, która ma trochę więcej czasu ,by podjąć decyzję, i dla dziecka, które ma szansę, kiedy osiągnie pełnoletniość, by poznać historię rodziny - dodaje
- Samo okno życia nie załatwia sprawy, ważne by otoczyć opieką matkę, która decyduje się zostawić noworodka w tym miejscu - mówi ks. dr Jerzy Dzierżanowski, dyrektor Diecezjalnej Fundacji Ochrony Życia. - My na Opolszczyźnie jesteśmy już trochę dalej niż okna życia. Tworzymy pewien system pomocy matce i wsparcia udzielanego czy telefonicznie, czy przez pracowników domu matki i dziecka, poradni rodzinnej czy całego systemu rodzin zastępczych i ludzi przygotowanych do tego. Boję się takiej sytuacji, że w opinii osób okno życia rozwiąże sprawę dzieciobójstwa - dodaje szef organizacji.
Jak twierdzi ks. Dzierżanowski, ważnym sposobem walki z problemem porzucania małych dzieci powinna być odpowiedzialna edukacja młodzieży.