Sprawa sprzed dwóch dekad ponownie w sądzie. Chodzi o wyłudzanie podatku VAT
Od 16 lat na wokandzie, a końca nie widać. W Sądzie Okręgowym w Opolu wznowiono kolejny odprysk procesu ws. wyłudzania podatku VAT. Do przestępstw miało dojść w połowie lat 90-tych. Pierwotnie w sprawę było zamieszanych kilkadziesiąt osób z południowej Polski.
Większość kwestii związanych z wyłudzaniem podatku VAT w tym procesie została umorzona, ze względu na przedawnienie. Dzisiaj na ławie oskarżonych zasiadł Grzegorz B., któremu zarzuca się nakłanianie do wystawiania lewych dokumentów.
Oskarżony jest sądzony w tym procesie po raz piąty. Powodem tej sytuacji były wyroki apelacyjne, które nakazywały ponowne przebadanie sprawy, stan zdrowia oskarżonego i sprawy zawodowe sędziów.
Na dzisiejszej rozprawie Grzegorz B., który od 16 lat jest w stanie oskarżenia zaznaczał, że nie stać go na dojazdy do Opola, bo utrzymuje się z renty, a mieszka na Śląsku. Ponadto prosił o wydanie jakiegokolwiek wyroku, byleby był prawomocny. Wtedy - jak stwierdził na rozprawie - będzie mógł się poskarżyć na przewlekłość tego postępowania.
Pierwotnie grupa mężczyzn była oskarżana o wystawianie lewych faktur, dzięki czemu firmy zawyżały swoje koszty, zaniżały podatek dochodowy i wyłudzały podatek VAT.
Oskarżony jest sądzony w tym procesie po raz piąty. Powodem tej sytuacji były wyroki apelacyjne, które nakazywały ponowne przebadanie sprawy, stan zdrowia oskarżonego i sprawy zawodowe sędziów.
Na dzisiejszej rozprawie Grzegorz B., który od 16 lat jest w stanie oskarżenia zaznaczał, że nie stać go na dojazdy do Opola, bo utrzymuje się z renty, a mieszka na Śląsku. Ponadto prosił o wydanie jakiegokolwiek wyroku, byleby był prawomocny. Wtedy - jak stwierdził na rozprawie - będzie mógł się poskarżyć na przewlekłość tego postępowania.
Pierwotnie grupa mężczyzn była oskarżana o wystawianie lewych faktur, dzięki czemu firmy zawyżały swoje koszty, zaniżały podatek dochodowy i wyłudzały podatek VAT.