Chłopczyk wpadł do źle zabezpieczonej studzienki. Jest już akt oskarżenia
Wracamy do tragicznych wydarzeń, które rozegrały się w maju ubiegłego roku w Brzegu. Na ulicy Krzyszowica podczas spaceru do studzienki kanalizacyjnej wpada pięcioletni chłopczyk. W wyniku odniesionych obrażeń dziecko umarło w szpitalu po kilku dniach. W tej części miasta prowadzono modernizację sieci wodno-kanalizacyjnej. Źle zabezpieczona studzienka oraz teren robót doprowadził do tragedii. Zarzuty postawiono trzem osobom. To kierownik budowy i jego zastępcy. Akt oskarżenia trafi dziś do brzeskiego sądu.
- Kierownik budowy oraz jeden z jego zastępców oskarżony jest o przestępstwo nieumyślnego spowodowania śmierci 5-letniego chłopca oraz nieumyślne bezpośrednie narażenie innego nastolatka na niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Trzecia osoba, czyli drugi zastępca kierownika budowy, usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci – wyjaśnia prokurator Wojciech Fabijaniak z Prokuratury Rejonowej w Brzegu.
Oskarżonym grozi kara do pięciu lat więzienia. Nie przyznają się do winy, a w trakcie prokuratorskiego śledztwa skorzystali z prawa do odmowy zeznań. Zdaniem brzeskich śledczych, kompleksowa ocena materiału dowodowego, w tym uzyskane opinie biegłych z zakresu BHP oraz prawa budowlanego, jednoznacznie potwierdziły szereg uchybień i bardzo poważnych zaniedbań na terenie prowadzonych robót budowlanych.
W trakcie śledztwa wyszło na jaw, że kilka dni przed tragedią do feralnej studzienki wpadł nastoletni chłopiec. Nie odniósł on większych obrażeń. Pracownicy zignorowali ten sygnał i nie zabezpieczyli wejścia do kanału. Kilka dni później do tej samej studzienki wpadł pięcioletni chłopczyk.
Dodajmy, że początkowo brzeska prokuratura prowadziła dochodzenie pod kątem narażenia człowieka na utratę zdrowia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. W lipcu podejrzanym zmieniono zarzuty na nieumyślne spowodowanie śmierci. Akt oskarżenia trafi jeszcze dziś do Sądu Rejonowego w Brzegu. Proces może ruszyć w tym roku.
Oskarżonym grozi kara do pięciu lat więzienia. Nie przyznają się do winy, a w trakcie prokuratorskiego śledztwa skorzystali z prawa do odmowy zeznań. Zdaniem brzeskich śledczych, kompleksowa ocena materiału dowodowego, w tym uzyskane opinie biegłych z zakresu BHP oraz prawa budowlanego, jednoznacznie potwierdziły szereg uchybień i bardzo poważnych zaniedbań na terenie prowadzonych robót budowlanych.
W trakcie śledztwa wyszło na jaw, że kilka dni przed tragedią do feralnej studzienki wpadł nastoletni chłopiec. Nie odniósł on większych obrażeń. Pracownicy zignorowali ten sygnał i nie zabezpieczyli wejścia do kanału. Kilka dni później do tej samej studzienki wpadł pięcioletni chłopczyk.
Dodajmy, że początkowo brzeska prokuratura prowadziła dochodzenie pod kątem narażenia człowieka na utratę zdrowia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. W lipcu podejrzanym zmieniono zarzuty na nieumyślne spowodowanie śmierci. Akt oskarżenia trafi jeszcze dziś do Sądu Rejonowego w Brzegu. Proces może ruszyć w tym roku.