Wzięli ślub nad tak zwanym stawkiem Barlickiego w Opolu, czyli nad Stawem Zamkowym
Biały namiot, dziewczynki sypiące płatki róż, a w reszcie pan i pani młoda. Futbolista amerykański, dyrektor sportowy Wizards Opole, Leon Mazur oraz Dagmara Knap są pierwszą parą, która wzięła ślub cywilny nad Stawkiem Barlickiego w Opolu.
- Dagmara jest z Wrocławia i pierwszym miejscem, do którego ją zabrałem w Opolu był właśnie tzw. stawek Barlickiego. Bardzo jej się tu spodobało, poza tym jej mama także brała ślub pod wierzbą płaczącą a tutaj taka jest. Kolejną sprawą jest bliskość synagogi - ja mam korzenie żydowskie, więc chcieliśmy zachować tę odległość. Wyszła niesamowita, piękna ceremonia, mamy istny ślub amerykański w Opolu - mówi Leon.
- Zawsze nam się marzył wyjątkowy ślub, nie wyobrażam sobie, żeby miał on być w urzędzie. Zawsze mi się też marzył pod wierzbą płaczącą, "Pocahontas" - babcia wierzba i te sprawy. Wychodzę za faceta, którego kocham, wspólne życie razem - nic tylko się cieszyć! - dodaje Dagmara.
Ślubu parze udzieliła Agnieszka Tęczar z opolskiego Urzędu Stanu Cywilnego. Jak tłumaczy, procedura podczas ceremonii plenerowej jest taka sama jak podczas uroczystości w lokalu, trudniej jest jednak o skupienie.
- Tutaj jest otwarte otoczenie, trzeba uważać na dokumenty, które mogą sfrunąć do wody w tym przypadku, więc jest troszkę niebezpieczeństwa, ale tutaj jest zupełnie inny klimat, wrażenia są głębsze - wyjaśnia.
Śluby poza Urzędem Stanu Cywilnego w Opolu miały miejsce także na statku czy w Filharmonii Opolskiej. Coraz więcej par jest zainteresowanych takim rozwiązaniem.
- Zawsze nam się marzył wyjątkowy ślub, nie wyobrażam sobie, żeby miał on być w urzędzie. Zawsze mi się też marzył pod wierzbą płaczącą, "Pocahontas" - babcia wierzba i te sprawy. Wychodzę za faceta, którego kocham, wspólne życie razem - nic tylko się cieszyć! - dodaje Dagmara.
Ślubu parze udzieliła Agnieszka Tęczar z opolskiego Urzędu Stanu Cywilnego. Jak tłumaczy, procedura podczas ceremonii plenerowej jest taka sama jak podczas uroczystości w lokalu, trudniej jest jednak o skupienie.
- Tutaj jest otwarte otoczenie, trzeba uważać na dokumenty, które mogą sfrunąć do wody w tym przypadku, więc jest troszkę niebezpieczeństwa, ale tutaj jest zupełnie inny klimat, wrażenia są głębsze - wyjaśnia.
Śluby poza Urzędem Stanu Cywilnego w Opolu miały miejsce także na statku czy w Filharmonii Opolskiej. Coraz więcej par jest zainteresowanych takim rozwiązaniem.