Otmuchów: czy wieś chce do miasta? Władze wiedzą swoje, a mieszkańcy swoje
Burmistrz Otmuchowa i radni tego miasta dążą do powiększenia jego obszaru o 4 sołectwa, co pozwoliłoby zwiększyć liczbę mieszkańców do ponad 7 tysięcy. To z kolei daje zielone światło w staraniach o unijne fundusze. Są i inne, racjonalne argumenty przemawiające za większą stolicą gminy. Pytanie tylko, czy dotarły do sołectw, które już we wrześniu będą debatować w tej sprawie?
Odwiedziliśmy mieszkańców Wójcic, które niemal graniczą z Otmuchowem. Zdania mieszkańców są podzielone – od pełnych euforii i radości, że wioska zostanie przyłączona do Otmuchowa, po niepewność, niezadowolenie, a przede wszystkim brak wiedzy na ten temat.
- Nie chcę rozmawiać, nie interesuję się tą sprawą, za mało wiem – usłyszeliśmy od kilku starszych mieszkanek Wójcic. Jedna z osób przyznała także, że jej obawy wzrosły po tym, jak usłyszała o konfliktach w związku z powiększeniem Opola.
Są jednak i zagorzali zwolennicy przyłączenia Wójcic do Otmuchowa.
- Marzę o tym, przez 67 lat byłem wieśniakiem, teraz byłbym mieszczuchem. Wójcice zyskałyby ulice, pewnie byłoby bardzie bogato i dostatnio. Zjeździłem kawałek świata, napatrzyłem się, co znaczy duża aglomeracja, jaka jest różnica w poziomie życia. Tymczasem Otmuchów może stać się wioską, jeśli nadal będzie ubywać mieszkańców. Skąd wtedy weźmie pieniądze na rozwój – pyta jeden z mieszkańców.
Podobnie myśli sołtys Wójcic Anna Ludwa.
- Połączenie Wójcic z Otmuchowem, to więcej unijnych pieniędzy, wyższa wartość naszych domów i gruntów, nowe inwestycje. Problem w tym, że ludzie, którzy przyjechali tu po wojnie z Łopatyna na Ukrainie są mocno z sobą związani i zżyci, stanowią zwartą społeczność. Mają też za mało informacji na temat plusów i minusów takiego połączenia ze stolicą gminy. Spokojnie, będą konsultacje, debaty, każdy zdąży wyrobić sobie własne zdanie na ten temat – mówi sołtys.
Dodajmy, że Otmuchów zaproponował przyłączenie czterem najbliżej położonym sołectwom. Oprócz Wójcic są to Śliwice, Nieradowice i Sarnowice. Władze zapowiadają, że nie zrobią niczego wbrew woli tamtejszych mieszkańców.
- Nie chcę rozmawiać, nie interesuję się tą sprawą, za mało wiem – usłyszeliśmy od kilku starszych mieszkanek Wójcic. Jedna z osób przyznała także, że jej obawy wzrosły po tym, jak usłyszała o konfliktach w związku z powiększeniem Opola.
Są jednak i zagorzali zwolennicy przyłączenia Wójcic do Otmuchowa.
- Marzę o tym, przez 67 lat byłem wieśniakiem, teraz byłbym mieszczuchem. Wójcice zyskałyby ulice, pewnie byłoby bardzie bogato i dostatnio. Zjeździłem kawałek świata, napatrzyłem się, co znaczy duża aglomeracja, jaka jest różnica w poziomie życia. Tymczasem Otmuchów może stać się wioską, jeśli nadal będzie ubywać mieszkańców. Skąd wtedy weźmie pieniądze na rozwój – pyta jeden z mieszkańców.
Podobnie myśli sołtys Wójcic Anna Ludwa.
- Połączenie Wójcic z Otmuchowem, to więcej unijnych pieniędzy, wyższa wartość naszych domów i gruntów, nowe inwestycje. Problem w tym, że ludzie, którzy przyjechali tu po wojnie z Łopatyna na Ukrainie są mocno z sobą związani i zżyci, stanowią zwartą społeczność. Mają też za mało informacji na temat plusów i minusów takiego połączenia ze stolicą gminy. Spokojnie, będą konsultacje, debaty, każdy zdąży wyrobić sobie własne zdanie na ten temat – mówi sołtys.
Dodajmy, że Otmuchów zaproponował przyłączenie czterem najbliżej położonym sołectwom. Oprócz Wójcic są to Śliwice, Nieradowice i Sarnowice. Władze zapowiadają, że nie zrobią niczego wbrew woli tamtejszych mieszkańców.