Katarzyna Czochara: W Aleksandrówce ponownie będą leczyć dzieci!
- Aleksandrówka w Jarnołtówku ponownie będzie leczyć dzieci - tak zapowiada posłanka Prawa i Sprawiedliwości Katarzyna Czochara, która jeszcze jako radna sejmiku zabiegała o to, by placówki nie zamykać.
Pomysł pojawił się rok po tym, jak urząd marszałkowski w Opolu zlikwidował placówkę, uzasadniając tę decyzję brakiem pieniędzy na modernizację zabytkowej siedziby i niskim kontraktem z NFZ. Parlamentarzystka się z tym nie zgadza i w tej sprawie po raz kolejny rozpoczęła rozmowy z wicemarszałkiem Romanem Kolkiem, odpowiedzialnym za służbę zdrowia. Jej zdaniem, na to, aby w Aleksandrówce dzieci mogły leczyć choroby dróg oddechowych, potrzeba 4 mln złotych.
Czochara podkreśla, że budynek jest, klimat też, problem tylko w tym, że w ubiegłym roku decyzją samorządu regionu sanatorium wykreślono z rejestru placówek świadczących usługi medyczne.
- Dlatego teraz należy przeprowadzić 100-procentową standaryzację, aby Aleksandrówkę znów wpisać do rejestru i w konsekwencji prowadzić działalność - przekonuje.
Wicemarszałek Roman Kolek zapewnia dobrą wolę ze strony Zarządu Województwa. Tłumaczy, że z posłanką odbyło się w tym tygodniu robocze spotkanie, a w tej chwili wypracowywana jest koncepcja, skąd wziąć pieniądze na remont ośrodka.
- Jednym ze źródeł może być Narodowy Program Zdrowia na lata 2016 - 2020, który zakłada walkę z otyłością wśród dzieci - mówi wicemarszałek. Kolejnym źródłem mogą być pieniądze unijne w ramach współpracy transgranicznej i budżet Narodowego Funduszu Zdrowia. Samorządowiec potwierdza, że na ponowne uruchomienie Aleksandrówki potrzeba 4 mln złotych i dodaje, że chce, aby w ten pomysł zaangażowała się także gmina Głuchołazy.
Przypomnijmy, że Aleksandrówka przestała funkcjonować z powodu niskiego kontraktu z NFZ, który w zeszłym roku okrojono do zaledwie 18 procent kontraktu z 2013 roku.
Likwidacja placówki pozwoliła na ograniczenie wydatków województwa, które prowadziło dwa ośrodki: w Jarnołtówku i Suchym Borze. Ponieważ kontrakt na rehabilitację był niewystarczający, spółka notowała co miesiąc 150 tysięcy złotych strat.
Po likwidacji Aleksandrówki leczenie dzieci z chorobami dróg oddechowych przeniesiono do Suchego Boru, który specjalizuje się w rehabilitacji ruchowej.
Czochara podkreśla, że budynek jest, klimat też, problem tylko w tym, że w ubiegłym roku decyzją samorządu regionu sanatorium wykreślono z rejestru placówek świadczących usługi medyczne.
- Dlatego teraz należy przeprowadzić 100-procentową standaryzację, aby Aleksandrówkę znów wpisać do rejestru i w konsekwencji prowadzić działalność - przekonuje.
Wicemarszałek Roman Kolek zapewnia dobrą wolę ze strony Zarządu Województwa. Tłumaczy, że z posłanką odbyło się w tym tygodniu robocze spotkanie, a w tej chwili wypracowywana jest koncepcja, skąd wziąć pieniądze na remont ośrodka.
- Jednym ze źródeł może być Narodowy Program Zdrowia na lata 2016 - 2020, który zakłada walkę z otyłością wśród dzieci - mówi wicemarszałek. Kolejnym źródłem mogą być pieniądze unijne w ramach współpracy transgranicznej i budżet Narodowego Funduszu Zdrowia. Samorządowiec potwierdza, że na ponowne uruchomienie Aleksandrówki potrzeba 4 mln złotych i dodaje, że chce, aby w ten pomysł zaangażowała się także gmina Głuchołazy.
Przypomnijmy, że Aleksandrówka przestała funkcjonować z powodu niskiego kontraktu z NFZ, który w zeszłym roku okrojono do zaledwie 18 procent kontraktu z 2013 roku.
Likwidacja placówki pozwoliła na ograniczenie wydatków województwa, które prowadziło dwa ośrodki: w Jarnołtówku i Suchym Borze. Ponieważ kontrakt na rehabilitację był niewystarczający, spółka notowała co miesiąc 150 tysięcy złotych strat.
Po likwidacji Aleksandrówki leczenie dzieci z chorobami dróg oddechowych przeniesiono do Suchego Boru, który specjalizuje się w rehabilitacji ruchowej.