Z wieży brzeskiego ratusza zdjęto kapsułę czasu. Znalezisko zostanie otwarte pod nadzorem konserwatora
Dziś po kilku próbach udało się zdjąć kulę z głównej wieży ratuszowej. Od blisko dwóch miesięcy trwa remont zabytkowego obiektu, dlatego możliwe było dotarcie do szczytu wieży. Od dwóch tygodni władze Brzegu informowały o kapsule czasu. Dziś oficjalnie ją wydobyto. W kuli znajdowały się dwie mosiężne tuby i zwinięty stary rulon papieru. Na razie nie wiadomo, co dokładnie znajduje się w środku, ponieważ znalezisko zostanie otwarte pod nadzorem wojewódzkiego konserwatora zabytków.
Burmistrz Brzegu Jerzy Wrębiak tłumaczy, że materiały znajdujące się w środku mogą mieć bardzo dużą wartość historyczną, dlatego pomoc specjalistów z Urzędu Wojewódzkiego w Opolu jest niezbędna.
- Boję się o to, co jest w środku, ponieważ widzę, w jakim stanie są te mosiężne tuby. Zależy nam na tym, aby po prostu odczytać i przede wszystkim nie uszkodzić tych dokumentów i przedmiotów, które znajdują się wewnątrz. Pośpiech akurat w tym momencie nie jest wskazany – wyjaśnia Wrębiak.
Mosiężne tuby są mocno skorodowane. Przez otwory widać, że niektóre dokumenty pochodzą z 1798 roku. Historyk Andrzej Peszko, szef promocji Brzegu mówi, że w środku może znajdować się dosłownie wszystko.
- Widzimy wewnątrz przez otwory jakieś czasopismo drukowane. Może to być Briegische Wohenblatt, to jest czas kiedy końcem XVIII wieku takie czasopisma się pojawiały. Ale mogą też służyć do zapakowania tego, co znajduje się w środku. Nie wygląda to, jakby miały one być właśnie tymi głównymi obiektami, którymi mamy się zachwycać. Raczej w środku, co można zobaczyć przez skorodowane tuby, papier jest zawinięty wokół czegoś innego, jakichś przedmiotów – dodaje Peszko.
Władze Brzegu będą teraz czekać na decyzję wojewódzkiego konserwatora zabytków. Otwarcie kapsuły czasu może nastąpić w ciągu najbliższych dni lub tygodni. Nieoficjalnie mówi się, że mogą tam znajdować się informacje na temat Bursztynowej Komnaty.
Do sprawy będziemy wracać.
- Boję się o to, co jest w środku, ponieważ widzę, w jakim stanie są te mosiężne tuby. Zależy nam na tym, aby po prostu odczytać i przede wszystkim nie uszkodzić tych dokumentów i przedmiotów, które znajdują się wewnątrz. Pośpiech akurat w tym momencie nie jest wskazany – wyjaśnia Wrębiak.
Mosiężne tuby są mocno skorodowane. Przez otwory widać, że niektóre dokumenty pochodzą z 1798 roku. Historyk Andrzej Peszko, szef promocji Brzegu mówi, że w środku może znajdować się dosłownie wszystko.
- Widzimy wewnątrz przez otwory jakieś czasopismo drukowane. Może to być Briegische Wohenblatt, to jest czas kiedy końcem XVIII wieku takie czasopisma się pojawiały. Ale mogą też służyć do zapakowania tego, co znajduje się w środku. Nie wygląda to, jakby miały one być właśnie tymi głównymi obiektami, którymi mamy się zachwycać. Raczej w środku, co można zobaczyć przez skorodowane tuby, papier jest zawinięty wokół czegoś innego, jakichś przedmiotów – dodaje Peszko.
Władze Brzegu będą teraz czekać na decyzję wojewódzkiego konserwatora zabytków. Otwarcie kapsuły czasu może nastąpić w ciągu najbliższych dni lub tygodni. Nieoficjalnie mówi się, że mogą tam znajdować się informacje na temat Bursztynowej Komnaty.
Do sprawy będziemy wracać.