Pracownicy zostali zasypani ziemią. Trwa ustalanie przyczyn wypadku w Brzegu
Przypomnijmy, dziś (14.07) w nocy na skrzyżowaniu ulic Chocimskiej i Poprzecznej doszło do groźnego zdarzenia. Pracownicy usuwający awarię wodociągową zostali zasypani ziemią. Dwie osoby zostały ranne. Jedna z nich nadal przebywa w Brzeskim Centrum Medycznym i czeka na operację. Poszkodowani uskarżali się na bóle brzucha i klatki piersiowej. Pracownicy mieli również obrażenia głowy.
Artur Stecuła, prezes Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Brzegu w rozmowie z Radiem Opole tłumaczy, że pracownicy usuwali awarię.
- Pracę rozpoczęli późnym popołudniem. W momencie osunięcia się ziemi, nowa rura została już założona – dodaje prezes miejskiej spółki.
- Po godzinie pierwszej doszło właśnie do zawalenia się jednej ze ścian. Ziemia przysypała dwóch pracowników. Byliśmy u nich w szpitalu, rozmawialiśmy. Teraz czekamy na szybki powrót do zdrowia.
Śledztwo prowadzone przez policję i Państwową Inspekcję Pracy ma ustalić, dlaczego doszło do osunięcia się ziemi.
- Przy takich szerokich wykopach nie stosujemy specjalnych klatek, czy szalunków. Dół został w odpowiedni sposób pryzmowany – podkreśla Stecuła.
- Pracownicy chcieli awarię usunąć jak najszybciej. Intensywnie padał deszcz, dodatkowo wyciekła woda z rurociągu. Niestety te wszystkie warunki spowodowały, że do tego wypadku doszło. Przyczyny na pewno zostaną skrupulatnie ustalone.
Nieoficjalnie mówi się, że ściany wykopu nie były w odpowiedni sposób zabezpieczone. Wyjaśni to kontrola PIP-u, która właśnie odbywa się na miejscu zdarzenia.
Prezes brzeskich wodociągów zapowiedział, że wyciągnie konsekwencje wobec pracowników, jeśli zostaną wykryte nieprawidłowości przy usuwaniu awarii.
Do sprawy będziemy wracać.
- Pracę rozpoczęli późnym popołudniem. W momencie osunięcia się ziemi, nowa rura została już założona – dodaje prezes miejskiej spółki.
- Po godzinie pierwszej doszło właśnie do zawalenia się jednej ze ścian. Ziemia przysypała dwóch pracowników. Byliśmy u nich w szpitalu, rozmawialiśmy. Teraz czekamy na szybki powrót do zdrowia.
Śledztwo prowadzone przez policję i Państwową Inspekcję Pracy ma ustalić, dlaczego doszło do osunięcia się ziemi.
- Przy takich szerokich wykopach nie stosujemy specjalnych klatek, czy szalunków. Dół został w odpowiedni sposób pryzmowany – podkreśla Stecuła.
- Pracownicy chcieli awarię usunąć jak najszybciej. Intensywnie padał deszcz, dodatkowo wyciekła woda z rurociągu. Niestety te wszystkie warunki spowodowały, że do tego wypadku doszło. Przyczyny na pewno zostaną skrupulatnie ustalone.
Nieoficjalnie mówi się, że ściany wykopu nie były w odpowiedni sposób zabezpieczone. Wyjaśni to kontrola PIP-u, która właśnie odbywa się na miejscu zdarzenia.
Prezes brzeskich wodociągów zapowiedział, że wyciągnie konsekwencje wobec pracowników, jeśli zostaną wykryte nieprawidłowości przy usuwaniu awarii.
Do sprawy będziemy wracać.