Uczcili wojenne ofiary ukraińskich nacjonalistów
Pomordowanych w Puźnikach oraz innych miejscowościach na Kresach upamiętniono w Niemysłowicach koło Prudnika. Odprawiono tam mszę w intencji ofiar nacjonalistów ukraińskich. Pod obeliskiem upamiętniającym ludobójstwo na Wschodzie wiązanki kwiatów złożyli m.in. posłanka oraz burmistrz i starosta. Puźniki to nieistniejąca już wioska w województwie tarnopolskim. W lutową nocy 1945 roku napadła na nią Ukraińska Powstańcza Armia. Zginęło co najmniej 70 mieszkańców. Banderowcy zmasakrowali także kobiety i dzieci. Ocalałych z tej rzezi przesiedlono m.in. do Niemysłowic.
- Co noc szliśmy z mamą schronić się na plebanię – mówi Edward Biernacki, który podczas ataku na Puźniki miał 11 lat. – Nikt z mojej rodziny nie zginął, bo uratowała nas plebania. Znoszono tam rannych, którzy w takim oddzielnym pokoju dogorywali. Widziałem łuny ognia, palące się chaty, padnięte zwierzęta, a później pogorzelisko. Obecnie Ukraińcy są skłóceni. Jedni z nich chcieliby mieć przyjaciół w Polsce, ale są też grupy uzbrojonych zwolenników Bandery i to mnie niepokoi.
W całym kraju trwają obchody upamiętniające ludobójstwo Polaków na Kresach. 11 lipca 1943 roku nastąpiło apogeum Zbrodni Wołyńskiej. Wówczas jednocześnie oddziały UPA oraz Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów napadły na blisko sto polskich osad. Wymordowano całe wioski. Senat wezwał Sejm do ustanowienie 11 lipca Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów. Ustawa ma być procedowana w późniejszym terminie.
- Od wielu lat zabiegamy o szczególne upamiętnienie zbrodni na Kresach - mówi Katarzyna Czochara, posłanka Prawa i Sprawiedliwości z Prudnika. – Chcemy, aby Sejm przyjął ustawę, która w konkretnym, wyznaczonym dniu będzie upamiętniać ludobójstwo na Kresach Wschodnich. Ważne jest, aby pamięć o rzezi naszych rodaków nigdy nie zginęła. Chcemy też uhonorować Ukraińców, którzy w tym trudnym czasie ratowali i przechowywali Polaków.
Zbrodnia Wołyńska jest symbolicznym określeniem mordów dokonanych na Polakach przez UPA-OUN. Według szacunków historyków liczba ofiar na Wołyniu, w Galicji Wschodniej oraz na innych terenach wynosi ponad sto tysięcy.
W całym kraju trwają obchody upamiętniające ludobójstwo Polaków na Kresach. 11 lipca 1943 roku nastąpiło apogeum Zbrodni Wołyńskiej. Wówczas jednocześnie oddziały UPA oraz Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów napadły na blisko sto polskich osad. Wymordowano całe wioski. Senat wezwał Sejm do ustanowienie 11 lipca Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów. Ustawa ma być procedowana w późniejszym terminie.
- Od wielu lat zabiegamy o szczególne upamiętnienie zbrodni na Kresach - mówi Katarzyna Czochara, posłanka Prawa i Sprawiedliwości z Prudnika. – Chcemy, aby Sejm przyjął ustawę, która w konkretnym, wyznaczonym dniu będzie upamiętniać ludobójstwo na Kresach Wschodnich. Ważne jest, aby pamięć o rzezi naszych rodaków nigdy nie zginęła. Chcemy też uhonorować Ukraińców, którzy w tym trudnym czasie ratowali i przechowywali Polaków.
Zbrodnia Wołyńska jest symbolicznym określeniem mordów dokonanych na Polakach przez UPA-OUN. Według szacunków historyków liczba ofiar na Wołyniu, w Galicji Wschodniej oraz na innych terenach wynosi ponad sto tysięcy.