Sanocki uważa, że polskie sądy działają nielegalnie, więc napisał projekt ustawy
Janusz Sanocki uważa, że polskie sądy działają nielegalnie. Poseł niezrzeszony powoływał się w Loży Radiowej na artykuł czwarty konstytucji, który mówi o fundamentalnej zasadzie sprawowania władzy przez naród.
- Sędziowie wybierają sędziów spośród siebie, nikt ich nie kontroluje, a kruk krukowi oka nie wykole - ocenia.
Sanocki napisał projekt dotyczący sądownictwa, który pokrywa się z podziałem administracyjnym kraju. - Chodzi o powiatowe i wojewódzkie szczeble sądu oraz prokuratury - proponuje.
- Całkowicie likwidujemy samorząd sędziowski, który jest elementem patologii. Sędzia to nie zawód, lecz funkcja publiczna i władza. Przewidujemy powołanie przedstawicielstwa społeczeństwa, czyli wojewódzką radę sądownictwa, wybieraną w głosowaniu powszechnym. Mówimy o piętnastu osobach zaufanych, w odpowiednim wieku i niekorzystających z zasiłków. Właśnie ta wojewódzka rada sądownictwa wybierałaby kandydata na sędziego – tłumaczy.
Sanocki zaznacza, że kandydat na sędziego musiałby legitymować się wieloletnim stażem.
Poseł chce złożyć w Sejmie projekt obywatelski, więc potrzebuje stu tysięcy podpisów poparcia. Uważa przy tym, że bez problemu znalazłaby się grupa piętnastu posłów, która mogłaby złożyć projekt, ale chodzi mu o inicjatywę obywatelską.
Sanocki napisał projekt dotyczący sądownictwa, który pokrywa się z podziałem administracyjnym kraju. - Chodzi o powiatowe i wojewódzkie szczeble sądu oraz prokuratury - proponuje.
- Całkowicie likwidujemy samorząd sędziowski, który jest elementem patologii. Sędzia to nie zawód, lecz funkcja publiczna i władza. Przewidujemy powołanie przedstawicielstwa społeczeństwa, czyli wojewódzką radę sądownictwa, wybieraną w głosowaniu powszechnym. Mówimy o piętnastu osobach zaufanych, w odpowiednim wieku i niekorzystających z zasiłków. Właśnie ta wojewódzka rada sądownictwa wybierałaby kandydata na sędziego – tłumaczy.
Sanocki zaznacza, że kandydat na sędziego musiałby legitymować się wieloletnim stażem.
Poseł chce złożyć w Sejmie projekt obywatelski, więc potrzebuje stu tysięcy podpisów poparcia. Uważa przy tym, że bez problemu znalazłaby się grupa piętnastu posłów, która mogłaby złożyć projekt, ale chodzi mu o inicjatywę obywatelską.