Nyski szpital przetestowany na bezpieczeństwo laboratoryjne
Nyski szpital poddał się audytowi dotyczącemu bezpieczeństwa wykonywanych badań laboratoryjnych. Chodzi o przestrzeganie procedur, pobieranie materiałów do badań, prawidłowość odczytów i margines błędu. Osiągnięty wynik dobrze świadczy o wyszkoleniu nyskich pielęgniarek.
- To badania ogólnoświatowe, których wyniki są sprawdzane w Oxfordzie. Wypadliśmy bardzo dobrze - mówi Dariusz Klonowski, naczelny pielęgniarz nyskiego ZOZ.
Szpital najpierw musi zadeklarować chęć poddania się takiemu testowi, następnie przyjeżdżają niezależni audytorzy, którzy w ciągu jednego dnia kontrolują grupę pielęgniarek pobierających krew i płyny ustrojowe. Ważne, aby było minimum 50 takich pobrań. Kontrola obejmuje zarówno przestrzeganie procedur przed, jak i w trakcie badań, trafność i zgodność wyników, wychwycenie ewentualnych błędów. Wszystko to rzutuje na bezpieczeństwo pacjenta.
- Ten test zaliczyliśmy jako jedni z lepszych, w granicach 96 – 98%. To mniej więcej o 30 – 40% ponad przyjętą średnią - mówi Dariusz Klonowski. Podkreśla, że to duża satysfakcja dla kadry pielęgniarskiej i prestiż dla szpitala. Najważniejsze jednak, że potwierdza pewność i wiarygodność badań, którym poddawani są pacjenci.
Szpital najpierw musi zadeklarować chęć poddania się takiemu testowi, następnie przyjeżdżają niezależni audytorzy, którzy w ciągu jednego dnia kontrolują grupę pielęgniarek pobierających krew i płyny ustrojowe. Ważne, aby było minimum 50 takich pobrań. Kontrola obejmuje zarówno przestrzeganie procedur przed, jak i w trakcie badań, trafność i zgodność wyników, wychwycenie ewentualnych błędów. Wszystko to rzutuje na bezpieczeństwo pacjenta.
- Ten test zaliczyliśmy jako jedni z lepszych, w granicach 96 – 98%. To mniej więcej o 30 – 40% ponad przyjętą średnią - mówi Dariusz Klonowski. Podkreśla, że to duża satysfakcja dla kadry pielęgniarskiej i prestiż dla szpitala. Najważniejsze jednak, że potwierdza pewność i wiarygodność badań, którym poddawani są pacjenci.