Ukraińscy lekarze w nyskim szpitalu. Chcieliby na stałe
„W medycynie najważniejszy jest pacjent, a Ukraina dopiero się tego musi nauczyć, po to tu jesteśmy” - mówią młodzi lekarze z Ukrainy, którzy dzisiaj rozpoczynają tygodniowy staż w nyskim szpitalu. To internista, anestezjolog, kardiolog i chirurg. Niemal wszyscy są też zainteresowani pracą w Polsce, choć nie jest to łatwe z uwagi na przepisy i procedury.
Dyrektor nyskiego ZOZ dr Norbert Krajczy ze swojej strony nie widzi przeszkód. Czekają etaty dla specjalistów.
- Mogę ich zatrudnić od 1 stycznia 2017 roku, jest taka możliwość, niektórzy nasi lekarze przechodzą na emeryturę, brakuje nam też specjalistów, np. anestezjologów – mówi dyrektor.
Lekarze z Ukrainy podkreślają, że nie jest trudno przyjechać do Polski na praktyki, czy staże, ale zupełnie inną sprawą jest sprostanie wszystkim wymogom, aby osiedlić się tutaj i pracować na stałe.
- To unijne dyrektywy, gąszcz przepisów, które zniechęcają lekarzy z zagranicy. Tymczasem narzekamy w Polsce na brak kadry medycznej, a oni nie będą czekać w nieskończoność, pojadą gdzie indziej – mówi poseł Rajmund Miller, który pracuje w sejmowej komisji zdrowia. Rozmawiał już w tej sprawie z ministrem zdrowia i zobowiązuje się do dalszych działań celem uproszczenia obecnych procedur i barier, które – jego zdaniem – nie mają żadnego uzasadnienia.
Taras Petrowski, kardiolog inwazyjny z Iwano – Frakiwska, wysoko ocenia umiejętności ukraińskich lekarzy.
- Problem leży gdzie indziej. Nasi decydenci jeszcze nie rozumieją, że najważniejszy w medycynie jest pacjent. To świętość, jeśli przegrywa pacjent, to przegrywamy wszyscy. Polska to rozumie i przyjechaliśmy wasze doświadczenia przenieść na nasz grunt – mówi Petrowski. Lekarz był już przed rokiem w nyskim szpitalu. Powiedział Radiu Opole, że jego marzeniem jest przenieść się z rodziną do Nysy i tutaj pracować.
- Mogę ich zatrudnić od 1 stycznia 2017 roku, jest taka możliwość, niektórzy nasi lekarze przechodzą na emeryturę, brakuje nam też specjalistów, np. anestezjologów – mówi dyrektor.
Lekarze z Ukrainy podkreślają, że nie jest trudno przyjechać do Polski na praktyki, czy staże, ale zupełnie inną sprawą jest sprostanie wszystkim wymogom, aby osiedlić się tutaj i pracować na stałe.
- To unijne dyrektywy, gąszcz przepisów, które zniechęcają lekarzy z zagranicy. Tymczasem narzekamy w Polsce na brak kadry medycznej, a oni nie będą czekać w nieskończoność, pojadą gdzie indziej – mówi poseł Rajmund Miller, który pracuje w sejmowej komisji zdrowia. Rozmawiał już w tej sprawie z ministrem zdrowia i zobowiązuje się do dalszych działań celem uproszczenia obecnych procedur i barier, które – jego zdaniem – nie mają żadnego uzasadnienia.
Taras Petrowski, kardiolog inwazyjny z Iwano – Frakiwska, wysoko ocenia umiejętności ukraińskich lekarzy.
- Problem leży gdzie indziej. Nasi decydenci jeszcze nie rozumieją, że najważniejszy w medycynie jest pacjent. To świętość, jeśli przegrywa pacjent, to przegrywamy wszyscy. Polska to rozumie i przyjechaliśmy wasze doświadczenia przenieść na nasz grunt – mówi Petrowski. Lekarz był już przed rokiem w nyskim szpitalu. Powiedział Radiu Opole, że jego marzeniem jest przenieść się z rodziną do Nysy i tutaj pracować.