„Protesty przeciwko powiększaniu Opola stają się coraz bardziej uciążliwe dla mieszkańców”
– Mieliśmy ciężkie zadanie – przyznał w porannej rozmowie „W cztery oczy” aspirant sztabowy Maciej Kędra z Komendy Miejskiej Policji w Opolu, komentując wczorajszą (9.05) blokadę obwodnicy północnej Opola. Przez dwie godziny przeciwnicy powiększenia stolicy regionu chodzili po przejściu dla pieszych. Protest wywołał ogromne korki w całym Opolu. Kierowcom puszczały nerwy.
– W pewnym momencie policja zablokowała wejście na pasy, aby udrożnić ruch, ale nie używała do tego siły. Aby jej użyć, musiałaby zaistnieć konkretna sytuacja zagrożenia życia, zdrowia bądź mienia znacznych rozmiarów – tłumaczy aspirant sztabowy Maciej Kędra.
Komitet Tak dla Samorządności zapowiada zagłuszenie opolskiego festiwalu. – Ta impreza jest obsługiwana przez firmy ochroniarskie, ale jeśli zajdzie taka potrzeba, będziemy interweniowali – zapewnia Kędra. – To nie jest tak, że policji na miejscu nie ma. Czuwamy nad bezpieczeństwem i w momencie, gdy będzie konieczne użycie sił policyjnych, tzn. jeśli sytuacja wymknie się ochronie spod kontroli, wówczas jesteśmy gotowi do udzielenia pomocy i wsparcia w przypadku naruszenia prawa – wyjaśnia gość porannej rozmowy „W cztery oczy”.
– Jeśli protestujący zablokują drogę do Elektrowni Opole, to my ją odblokujemy – zapewnił aspirant sztabowy Maciej Kędra.
– Te protesty przeciwko powiększaniu Opola stają się coraz bardziej uciążliwe dla mieszkańców i zaczynamy na nie patrzeć pod kątem zapewnienia bezpieczeństwa i porządku – mówił z kolei w „Poglądach i osądach” Stanisław Potoniec z Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Opolskiego Urzędu Wojewódzkiego.
Jego zdaniem te protesty powinny przyjąć inną formę. – Taki protest zakłóca porządek, kierowcy stoją w korkach, są zdenerwowani i w takim przypadku może dojść nawet do rękoczynów. Ludzie oczywiście mają prawo manifestować, ale wydaje mi się, że protesty powinny przyjąć inną formę, nie powinny być uciążliwe dla mieszkańców, bo generalnie na tych manifestacjach cierpią postronne osoby – podkreśla.
Zdaniem Potońca, aby przerwać narastający konflikt, władze miasta powinny zacząć rozmawiać z protestującymi.