Mieszkaniec Wierzbia interweniuje, starostwo odpowiada. Chodzi o masową wycinkę topoli
Na pustynny krajobraz przy drogach łambinowickiej gminy skarży się mieszkaniec Wierzbia Daniel Podobiński. W reakcji na naszą informację o masowej wycince topól przy drogach powiatowych przesłał list do nyskiego starostwa. Kwestionuje w nim słuszność wycinki i powątpiewa w zapowiadane nowe nasadzenia drzew w innych miejscach.
Mieszkaniec Wierzbia wskazuje drogi Mańkowice – Jasienica Dolna, Wierzbie – Sowin czy Budzieszowice – Niesiebiędowice, gdzie masowo pod siekiery poszły wszystkie topole. Jego zdaniem nie ma to uzasadnienia, bo nie dochodzi tam do wypadków drogowych związanych z przydrożnymi nasadzeniami.
Starostowie - Piotr Woźniak i Czesław Biłobran - bronią jednak swojej decyzji.
- Nasadzenia na razie rozpoczęły się w nyskiej gminie, kupimy tyle drzew, ilu jest mieszkańców powiatu, wysłaliśmy też pisma do burmistrzów i wójtów, aby określili miejsca nowych nasadzeń. To wszystko musi potrwać - mówią Radiu Opole.
Wicestarosta Woźniak dodaje, że życie ludzkie jest więcej warte, niż życie topoli, a ze statystyk policyjnych wynika, iż do wielu tragedii na drogach powiatu nyskiego doszło właśnie po uderzeniu samochodu w drzewo. Stąd decyzja o masowej wycince przydrożnych drzew.
Zapadła już także decyzja o łącznym zakupie 140 tys. sadzonek. Będą to także drzewa owocowe. Przy polnych, rzadko uczęszczanych drogach powstaną np. aleje czereśniowe, nawiązujące do tych sprzed kilkudziesięciu lat. Podobnie aleje lipowe, traktowane jako tereny miododajne.
Tylko w tym roku wycięto ok. 1000 przydrożnych topoli, także 1000 zninknęło w ubiegłym roku. Nowe nasadzenia, potrwają kilka lat. Pierwsze są już widoczne na zalesionych terenach nyskiej gminy, m.in. 500 drzew posadziła młodzież "Rolnika" w zagajniku koło Lipowej.
Starostowie - Piotr Woźniak i Czesław Biłobran - bronią jednak swojej decyzji.
- Nasadzenia na razie rozpoczęły się w nyskiej gminie, kupimy tyle drzew, ilu jest mieszkańców powiatu, wysłaliśmy też pisma do burmistrzów i wójtów, aby określili miejsca nowych nasadzeń. To wszystko musi potrwać - mówią Radiu Opole.
Wicestarosta Woźniak dodaje, że życie ludzkie jest więcej warte, niż życie topoli, a ze statystyk policyjnych wynika, iż do wielu tragedii na drogach powiatu nyskiego doszło właśnie po uderzeniu samochodu w drzewo. Stąd decyzja o masowej wycince przydrożnych drzew.
Zapadła już także decyzja o łącznym zakupie 140 tys. sadzonek. Będą to także drzewa owocowe. Przy polnych, rzadko uczęszczanych drogach powstaną np. aleje czereśniowe, nawiązujące do tych sprzed kilkudziesięciu lat. Podobnie aleje lipowe, traktowane jako tereny miododajne.
Tylko w tym roku wycięto ok. 1000 przydrożnych topoli, także 1000 zninknęło w ubiegłym roku. Nowe nasadzenia, potrwają kilka lat. Pierwsze są już widoczne na zalesionych terenach nyskiej gminy, m.in. 500 drzew posadziła młodzież "Rolnika" w zagajniku koło Lipowej.